Szybko okazało się, że potężnie szklarnie, których budowę rozpoczęto w 2012 roku, zaśmiecają ciemne niebo. Łuna światła jaką emitowały lampy potrzebne do uprawy pomidorów zimą widoczna jest w promieniu wielu kilometrów od szklarni, które są usytuowane na Górze Działoszyńskiej w pobliżu elektrowni Turów.
Bardzo szybko wywołało to protesty czeskich ekologów, którzy zarzucali właścicielowi, że nocą światło szklarni przeszkadza spać sąsiadom i jest widoczne nawet w Libercu. Po protestach właściciel zamontował ogromne kurtyny, które rozwijano na noc, by osłonic nocne niebo, niestety nie przyniosło to pożądanego rezultatu. Światło szklarni widoczne było nawet w Lubaniu, który od szklarni położony jest w odległości 35 km, nie mówiąc już nic o Libercu, który od szklarni dzieli ich zaledwie 25.
Spór z czeskimi ekologami trwał siedem lat, teraz za sprawą specjalnych lamp ma się to zmienić.
O pomoc w tej sprawie poproszony został światowy koncern oświetleniowy. Po dwóch latach inżynierowie opracowali specjalną lampę do szklarni, nieemitującą światła bocznego. - podają Fakty TVP Wrocław.
W tej chwili trwa wymiana oświetlenia w szklarniach, jednak ze względu na warunki do jakich przyzwyczajone są rośliny musi się to odbywać etapowo. Koszt tej operacji wyniesie 10 mln euro, zakup tylko jednej specjalistycznej lampy LED to wydatek 500 euro.
W 10-hektarowej szklarni obecnie pracuje około 150 pracowników, jest ona ogrzewana z elektrowni, która również dostarcza tak potrzebny do wegetacji roślin dwutlenek węgla. Codziennie ze szklarni pod Bogatynią na polskie stoły trafia blisko 20 ton pomidorów.
Napisz komentarz
Komentarze