Świerk powalony silnym podmuchem wiatru upadł na drogę dosłownie kilkanaście metrów przed maską Toyoty Yaris. Kierowca, który dziś około 12:30 jechał przez Lubański Wielki Las w stronę Przylasku nie miał szans by wyhamować. Zdążył jedynie odbić w lewo gdzie korona drzewa miała cieńszy pień. Samochód przejechał przez drzewo i zatrzymał się w głębokim, przydrożnym rowie.
Całe szczęście, że trafiło na mnie. Zaraz za mną jechała dziewczyna z dzieckiem w samochodzie. Co miałaby zrobić w takiej sytuacji? - usłyszeliśmy od mężczyzny, który jeszcze przed przyjazdem strażaków pociął powalony pień i udrożnił przejazd.
Kierowca Toyoty nie odniósł obrażeń, pozostało mu za to naprawienie auta.
Napisz komentarz
Komentarze