Instytut Rozwoju Gospodarczego SGH i Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce cyklicznie tworzą raport „Sytuacja na rynku consumer finance”, który jest częścią Badania Kondycji Gospodarstw Domowych w Polsce. Najnowsze dane nie napawają optymizmem – przez szalejące ceny towarów, usług i utrzymania mieszkań Polacy uginają się pod ciężarem tych zobowiązań.
Tylko 41,4 proc. respondentów jest w stanie odłożyć mniejsze lub większe kwoty na tzw. czarną godzinę. Pozostali żyją od wypłaty do wypłaty, przejadają oszczędności lub wpadają w kolejne długi.
Za trudną sytuację, w której znajduje się obecnie wielu z nas, przede wszystkim obwiniamy wzrost inflacji (83,3 proc.), niskie dochody (53,3 proc.) i Polski Ład (38,9 proc.). Nie bez znaczenia są również stale rosnące koszty kredytów, które przekładają się na coraz wyższe raty (32,9 proc.). Choć pandemia pozwoliła gospodarce nieco odetchnąć, jest ona wskazywana jako powód problemów finansowych przez niemal jedną trzecią respondentów (29,5 proc.).
„Widać więc wyraźnie, że największym wrogiem oszczędności jest wysoka, niestabilna inflacja, która zwiększa wydatki i zjada dochody. Z naszego badania wynika, że aż 84 proc. respondentów obawia się dwucyfrowej inflacji” – komentowali autorzy raportu.
I tak się stało! 1 kwietnia Główny Urząd Statystyczny ogłosił inflację, która zaskoczyła nawet ekspertów. Ceny w marcu – w porównaniu z ubiegłym rokiem – były wyższe o 10,9 proc. A to nie koniec tej galopady.
– Przy obecnym scenariuszu wydarzeń w kwietniu wzrost będzie prawdopodobnie jeszcze wyższy i przekroczymy 12,2 proc. – ocenił w rozmowie z portalem Forsal Mariusz Zielonka, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Co z paliwem?
Ceny paliw... znów poszły w górę. Na razie o kilka, kilkanaście groszy. Ponieważ jednak drożeją też paliwa w hurcie i mocno drożała ropa na rynkach światowych, można się spodziewać, że ten trend wzrostowy utrzyma się do końca tygodnia.
W ostatnich dniach w portfelach kierowców zostawało nieco więcej po wizycie na stacji paliw, bo koszty tankowania spadały. Najmocniej, bo aż o 30 groszy, potaniał litr oleju napędowego, który w tym tygodniu według notowania e-petrol.pl kosztował średnio 7,29 zł. Benzyna 95-oktanowa po obniżce o 20 groszy była wyceniana na 6,59 zł/l, a cena autogazu pozostała na poziomie sprzed tygodnia i wyniosła 3,79 zł/l - komentują dla portalu e-Petrol.pl dr Jakub Bogucki i Grzegorz Maziak.
I dodają: – Niestety kierunek i dynamika zmian na rynku hurtowym wskazują, że spadkowa tendencja na stacjach nie utrzyma się długo, a w przypadku diesla ceny znowu zaczną rosnąć. Według prognoz e-petrol.pl na przełomie marca i kwietnia na stacjach możemy spodziewać się cen z przedziału: 6,49-6,63 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, 7,32-7,49 zł/l dla diesla i 3,74-3,84 zł/l dla LPG.
Napisz komentarz
Komentarze