Estetyka albo oszczędności, bo na pewno nie bezpieczeństwo przyświecały projektantowi, który zaprojektował przejście nad głębokim rowem nie uwzględniając barierek.
Dziś po 13. 56-letni mieszkaniec Olszyny miał wyjątkowego pecha, dostał ataku epilepsji w miejscu gdzie pod drogą przechodzi rów melioracyjny. Mężczyzna nie upadł na drogę a wpadł do rowu, na tyle głębokiego, że konieczne było wezwanie strażaków PSP, by wyciągnęli poszkodowanego. Wcześniej przez niemal godzinę próbowali zrobić to mieszkańcy z przybyłymi na miejsce ratownikami medycznymi.
Gdy mieszkańcy okolicznych domów zorientowali się, że sąsiad potrzebuje pomocy wezwali na miejsce pogotowie, Ratownicy medyczni zeszli do mężczyzny i w rowie udzielili mu pomocy.
Podłączyli mu kroplówkę, ale nie byli w stanie go wyciągnąć, sąsiad przyniósł drabinę i próbowaliśmy na kocu go wydobyć. Nawet poprosiłam takich młodych chłopaków o pomoc, ale się nie udało. - usłyszeliśmy od jednej z sąsiadek.
Dopiero wezwani na miejsce strażacy wyciągnęli mężczyznę z rowu i przekazali zespołowi ratownictwa medycznego.
Jak relacjonują sąsiedzi, kiedyś nad przepustem były barierki, ale zostały zlikwidowane przy remoncie drogi. Od tego czasu nic nie chroni przed takimi sytuacjami jak dziś. Miejsce to może nie jest ekstremalnie niebezpieczne, ale można było uniknąć takich sytuacji projektując barierki.
W miejscu tym do rowu wpadają nie tylko ludzie, zdarzało się już, że zawieszały się tam auta, których kierowcy cofając spadali kołem z przepustu. Na razie mieszkańcy oznaczyli niezabezpieczony przepust taśmą, widać więc, że jest problem, jednak pojawia się pytanie kiedy zauważy go samorząd Olszyny.
Napisz komentarz
Komentarze