Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
poniedziałek, 23 grudnia 2024 11:05
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

6 grudnia odwiedzi nas św. Mikołaj. Skąd pochodzi ta tradycja i zwyczaj dawania prezentów

6 grudnia. Tę datę dobrze znają nie tylko dzieci. Również wielu dorosłych czeka tego dnia na prezenty. To zwyczaj znany nie tylko w Polsce. Skąd zatem wzięły się mikołajki?

To polska nazwa święta z bardzo długą tradycją. Patronuje mu św. Mikołaj, biskup Miry. Kim był?

Święty Mikołaj

Mikołaj z Miry, znany również jako Mikołaj z Bari, jest – jak czytamy w Wikipedii – świętym katolickim i prawosławnym. Najstarsze przekazy o nim pochodzą z VI wieku.

Według średniowiecznej hagiografii żył na przełomie III i IV wieku (legendarne przekazy twierdzą, że urodził się około roku 270, a zmarł 6 grudnia między rokiem 345 a 352). Był biskupem Miry w Licji (dziś rejon w Turcji). Wsławił się cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym.

Przez wieki był jednym z najbardziej czczonych świętych na Zachodzie i Wschodzie. Największe poświęcone mu sanktuarium jest we włoskim Bari.

Współczesna baśniowa postać Świętego Mikołaja, wzorowana na św. Mikołaju z Miry, jest wykorzystywana w kulturze popularnej w czasie Bożego Narodzenia.

Do XIX wieku dzień ku czci św. Mikołaja, biskupa Miry,  był na ziemiach polskich dniem wolny od pracy. W 1969 roku w Kościele katolickim zniesiono to święto. Jest to teraz tzw. wspomnienie dowolne.

Najważniejsze jednak, że według tradycji 6 grudnia, w dniu św. Mikołaja z Miry, przynosi on dzieciom prezenty. Dodajmy – również niektórym dorosłym, bo zwyczaj tej jest chętnie kultywowany w każdym wieku.

Pod poduszką, w bucie, w dużych skarpetach

Jak chce tradycja, św. Mikołaj od średniowiecza przynosił i do dziś przynosi dzieciom prezenty w wigilię tego dnia. Początkowo były to owoce, słodycze, dewocjonalia. Teraz nocą podkłada się dzieciom drobne upominki, zabawki, no i wciąż słodycze.

Na przełomie XIX i XX wieku św. Mikołaj stał się pierwowzorem baśniowej postaci rozdającej prezenty w Boże Narodzenie. I zawładnął masową wyobraźnią ludzi na całym świecie.

Prezenty zawsze pojawiają się w nocy z 5 na 6 grudnia w różnych miejscach: pod poduszką, w bucie czy w dużych skarpetach. Wszystko zależy od przyjętego w danym rejonie Polski zwyczaju

6 grudnia prezenty wręcza dzieciom św. Mikołaj, a kto daje je w Boże Narodzenie? I w tym przypadku tradycje są powiązane z konkretnymi regionami Polski. W Wigilię na Śląsku prezenty przynosi Dzieciątko Jezus, na Dolnym Śląsku – Gwiazdka, w Małopolsce Aniołek, na Podlasiu ­Dziadek Mróz, a w Wielkopolsce, na Kaszubach i Kujawach – Gwiazdor.

Jak jest w innych krajach?

Mikołajki są popularne nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach. Nie zawsze też prezenty daje św. Mikołaj. Tym różnym zwyczajom przyjrzał się portalspożywczy.pl.

W Grecji prezenty przynosi dzieciom nie św. Mikołaj, a św. Bazyli Wielki. I robi to 1 stycznia. We Francji obdarowuje Pere Noel, a w Danii Świąteczny Człowiek – Julemanden. W Rosji dzieci czekają w Nowy Rok na Dziadka Mroza. Jeszcze dłużej muszą czekać dzieci we Włoszech, tam w Święto Trzech Króli prezenty przynosi wiedźma Befana. W Holandii upominki rozdaje Sinterklass, w Szwecji skrzat Jultomte, a w Wielkiej Brytanii – Father Christmas.

Japończycy mają Santę Kuroshu, Chińczycy – Shengdan Laoren, a Węgrzy – Karácsony Apó. Za prezenty w Hiszpanii odpowiedzialni są trzej królowie: Los Reyes Magos.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Hulkas 06.12.2022 16:43
A Dieduszka Maroz też był święty? Ponoć nie był - a prezenta też przynosił. Nie oszukujcie gawiedzi. Ten katolicki już od 1966 roku nie jest święty bo pan na Watykanie dopatrzył się w hagiografii braków formalnych. Po prostu postać urojona w mitologii nie może być świętym bo go przecież niebo nie uznaje.

Hebel 05.12.2022 22:09
Tak, Węgrzy zawsze byli dziwni. A tak na marginesie to oglądałem niedawno zdjęcia i znalazłem się bardzo zdziwiony bo jak miałem lat góra 3 a prędzej to niecałe 2,5 roku we wczesnych latach 70tych, poprawna politycznie jak na wczesnogierkowskie czasy impeza mikołajowa zakładowa. Mikołaj był prawdziwy! Czapka biskupia czyli mitra na głowie, pastorał i to zakręcony na górze ze 2x jak trzeba w ręce i ubrany w srebrny ornat z aplikacją w kształcie krzyża! Nikt nawet nie kwestionował bo nie było innego wzorca tyko ten oryginalny. Mikołaj jaki jest każdy widzi! Tak to i na tej zasadzie funkcjonowało. A teraz? Jak ktoś zobaczy prawdziwego mikołaja to niech da znać bo to coraz rzadszy widok.

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
bal Mickiewicz
Sylwester
turniej
gry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama