Głównym tematem zeszłego tygodnia w naszym regionie, była wizyta premiera. Mateusz Morawiecki odwiedził Ośrodek Szkoleń Specjalistycznych Straży Granicznej w Lubaniu i sporo mówił o trudnej i wymagającej pracy pograniczników, a także bezpieczeństwie polskich granic - szczególnie na odcinku granicy z Białorusią.
Jednak czy bezpieczna granica to taka granica, gdzie umierają ludzie szukający lepszego życia w strefie Schengen?
Od roku, kiedy trwa wojna w Ukrainie, tak służby, jak i społeczeństwo skupiają się nad horrorem, który się tam wydarza. Równocześnie, po cichu i bez społecznej uwagi, na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys humanitarny, który pochłonął już setki ofiar. Organizacje pomocowe podają, że ofiary kryzysu można już liczyć w setkach, tylko Grupa Granica informuje o 317 zaginionych. Od początku kryzysu odnaleziono 37 ciał ofiar, a tylko 16 lutego organizacje humanitarne odnalazły kolejne trzy ofiary. W dzisiejszych czasach, na granicy państwa w samym środku Europy, uchodźcy umierają z wycieńczenia i hipotermii, nieudzielenia pomocy i wskutek przemocy służb granicznych. Tam - na granicy - mało istotne wydaje się być życie ludzi, którzy przecież rozpaczliwie szukają pomocy. Umieszczanie w całej Polsce nekrologów, tych którzy zginęli na granicy, ma uświadomić Polakom skalę humanitarnej tragedii rozgrywającej się co dzień na naszej granicy przez ostatnie 1,5 roku.
W dzień wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Henrykowie Lubańskim, podobnie jak w Goerlitz, Wrocławiu, Poznaniu, Białymstoku i wielu wsiach województwa Podlaskiego pojawiły się nekrologi uchodźców, którzy zmarli na polsko-białoruskiej granicy. Do udziału w akcji zachęcają: Fundacja Bezkres, Grupa Granica, Stowarzyszenie Egala.
O tych ludzi nikt się nie upomina
Kryzys humanitarny na granicy rozpoczął się w sierpniu 2021 roku, a we wrześniu tego samego roku przebiła się do mediów tragedia uchodźców uwięzionych na granicy w Usnarzu Górnym. Jednak rząd zamiast udzielać pomocy rozpoczął propagandową akcje szerzenia nienawiści, wprowadził niezgodne z prawem międzynarodowym rozporządzenie pozwalające służbom na wywózki ludzi na Białoruś oraz wprowadził strefę stanu wyjątkowego, która nie pozwalała na wjazd do niej osób mieszkających poza strefą. Konsekwencją strefy stanu wyjątkowego było uniemożliwienie wjazdu dziennikarzy oraz organizacji humanitarnych. Rząd tłumaczył, że nie może pomóc uchodźcom, ponieważ polski system nie wytrzyma tak dużej liczby osób chcących otrzymać ochronę międzynarodową. Jednak to jak państwo oraz społeczeństwo zareagowało na kryzys humanitarny związany z wojną w Ukrainie poddaje w wątpliwość tłumaczenia rządu. Pokazuje to również że władze państwa dzielą uchodźców na lepszych i gorszych ze względu na ich pochodzenie. Niestety kosztem takiej polityki jest ludzkie życie.
Napisz komentarz
Komentarze