Szokującą historią dziś już 22-letniej kobiety, walczącej o sprawiedliwość zajęła się telewizja Polsat. W wyemitowanym wczoraj na antenie programu Interwencja materiale reporterzy opowiadają historię mieszkanki Pielgrzymki, która będąc jeszcze w szkole podstawowej, a późnej w gimnazjum, trenowała łucznictwo w lokalnym klubie sportowym. Pasja z czasem stała się koszmarem, który prześladuje ją po dziś dzień.
Kobieta opowiada reporterom, o tym jak była zastraszana i molestowana. Oskarża swojego dawnego trenera.
Jak miałam 15 lat… Stawał za mną. Dotykał mnie po brzuchu, po piersiach, ręce były w miejscach intymnych. Całował w szyję, gryzł w ucho. Za każdym razem, kiedy mnie dotykał, mroziło mnie. Pozwalałam mu na to, nie robiąc z tym nic, bo nie byłam w stanie – opowiada w programie pokrzywdzona.
Dziennikarze Interwencji dotarli do innych byłych zawodniczek i zawodników klubu. Ci również przytaczają bolesne wspomnienia.
Sytuacje związane z co najmniej molestowaniem miały miejsce w stosunku do osób poniżej 15. roku życia. W tym przypadku możemy mówić o pedofilii sklasyfikowanej w kodeksie karnym – podkreśla Ernest Ziemianowicz, pełnomocnik bohaterki reportażu.
Kobieta wprost stwierdza, że została zgwałcona również przez drugiego z trenerów.
Powiedziałam, że źle się czuję, że wymiotowałam. Słońce mnie trochę przygrzało i on powiedział: przyjdź do mnie, to dam ci tabletkę na ból głowy. Dano mi tabletkę. Połknęłam tabletkę z colą i po tym drinku odleciałam. Obudziłam się na łóżku. Czułam wszystko, w dwóch miejscach intymnych naraz. Nawet krzyczeć nie mogłam. Nie mogłam z żadnej strony się załatwić, bo tak wszystko mnie bolało – wspomina dziś kobieta, która nie kryje, że wówczas wstydziła się komukolwiek o tym powiedzieć.
Kilka dni po zawodach kobieta znalazła w swoim telefonie zdjęcia. Fotografie nie były jej autorstwa. Za to widoczny był na nich trener. To wówczas skojarzyła wszystkie fakty ze sobą. Kobieta ma także kilkusekundowe nagranie wideo.
Dziennikarze programu Interwencja spotkali się z trenerami. Ci do niczego się nie przyznają.
„Nie pamiętam takiej sytuacji, żebym ja kogokolwiek przymuszał do czegokolwiek.” – mówi w reportażu jeden z trenerów, który stwierdza, że nigdy nie spał z nieletnimi i wskazuje, że to zwykła prowokacja.
Mężczyzna nie rozpoznaje siebie na przedstawionych zdjęciach. Za to Prezes Polskiego Związku Łuczniczego bez problemu rozpoznał na fotografiach pana trenera.
Oskarżeniom zaprzecza też drugi z trenerów, który nadal czynnie trenuje i jest nauczycielem wf-u szkole. Mężczyzna przy dziennikarzach rozpoznaje jednak na zdjęciach drugiego trenera.
Są to zdjęcia mocne, przedstawiające, w naszej ocenie, sytuację, gdzie dochodziło do zbliżeń wbrew woli osoby niepełnoletniej. Mówiąc wprost: innej czynności seksualnej, jak również zgwałcenia – zaznacza Ernest Ziemianowicz adwokat z kancelarii we Wleniu.
W trakcie realizacji reportażu z dziennikarzami Interwencji skontaktował się pełnomocnik obu trenerów, który jednoznacznie twierdzi, iż zarzuty kierowane w stronę jego mocodawców są bezpodstawne.
Stanowisko moich klientów jest takie, że taki zarzut jaki padł z ust panów reporterów w trakcie rozmów z jednym z panów i z drugim nie jest prawdziwy. Nie ma pokrycia w rzeczywistości, nie miała nigdy miejsca taka sytuacja, która by z tego skrótowo przedstawionego zarzutu miała wynikać. Takie jest nasze stanowisko – mówi pełnomocnik trenerów.
Sprawa trafiła już do prokuratury. Obaj trenerzy nie zostali jeszcze zawieszeni w związku łuczniczym. Kobieta liczy, że jej historia będzie przestrogą dla innych.
Zachęcamy do obejrzenia całego reportażu na stronach Polsat Interwencji tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze