Małe piekarnie są manufakturami, gdzie dzięki pracy ludzkich rąk i wkładanego w nią serca powstają jakościowe wypieki, których próżno szukać na półkach marketów. Niestety wzrost kosztów produkcji o kilkaset procent spowodował, że tańszy chleb z dyskontów zaczęło wybierać coraz więcej klientów.
Stowarzyszenie Rzemieślnik zamierza walczyć o polski chleb. Zgodnie ze swoim statutowym celem, którym jest „pokazanie tajników rzemiosła piekarskiego, cukierniczego i lodziarskiego”. Dlatego zaczyna akcję skierowaną do klientów.
„Chodzi o pokazanie różnicy między pieczywem z sieci sklepowych, a tym kupowanym w piekarniach z wieloletnią tradycją. Tu trzeba zaznaczyć, że Rzemieślnik „nie bierze na cel” konkretnych sklepów. Stowarzyszeniu chodzi o wszystkie pseudo-piekarnie” – tak samo to tłumaczy. - I dodaje: „Sieci są i już będą, ludzie będą tam kupować, ale niech chociaż wiedzą, jaka jest różnica, co kupują i dlaczego jeden chleb kosztuje 3 zł a inny 10 zł?
Nazwa „piekarnia” musi być zastrzeżona
Celem akcji jest nagłośnienie koniecznych uregulowań prawnych, które będą chronić rzemieślników.
Po pierwsze, nazwa „piekarnia” musi być zastrzeżona dla podmiotów, które samodzielnie wytwarzają swoje wyroby. I to w dodatku z surowców podstawowych. Po drugie, słowo „świeże” nie może odnosić się do pieczywa odmrożonego i powtórnie upieczonego. A tak właśnie często reklamuje się wypieki sprzedawane w sieciach handlowych. Gdzie jest więc różnica?
U nas wszystko robione jest ręcznie na zakwasie prowadzonym codziennie, między jedną a drugą zmianą. Piekarz go przerabia i zakwas prowadzony jest w ten sposób od wielu lat. Wszystko jest robione ręcznie, na świeżej mące dostarczanej raz w tygodniu z młyna oddalonego od Lubania o 50 km. - usłyszeliśmy od Ilony Wajdy-Rezgui, której rodzina prowadzi piekarnię działającą w Lubaniu już ponad 40 lat.
Świeże, z piekarni i rzemieślnicze
Stowarzyszenie domaga się zmian w prawie, które zaczną chronić piekarnie. W wystosowanym apelu czytamy:
„Jeśli akurat twoja piekarnia świetnie prosperuje, być może pomyślałeś: to nie jest mój problem, dopóki kasa się zgadza, nie muszę się angażować. Nic bardziej mylnego, to kwestia czasu, jak jakaś bogata sieć handlowa postawi obok ciebie lepszy lokal z tańszymi wyrobami, które też będą świeże, z piekarni i rzemieślnicze”.
Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że pieczywo oraz słodkie wypieki, które można znaleźć w sklepach i supermarketach, opisywane jako świeżo wypiekane bądź pochodzące prosto z pieca, zawierają ogromną ilość konserwantów, środków spulchniających, aromatów, emulgatorów, tłuszczów trans oraz cukru. Często przed wypiekiem są głęboko mrożone, co dodatkowo pozbawia je wartości odżywczych. Nim trafią na sklepowe półki, często odbywają daleką drogę bądź miesiącami czekają na swoją kolej w chłodniach, a to pozbawia je szeregu witamin (m.in. z grupy B), magnezu, żelaza i potasu. Jeśli proces zamrożenia i rozmrożenia pieczywa jest nieprawidłowy, stwarza to ryzyko rozwoju chorobotwórczych bakterii i pleśni. Tego typu pieczywo jest również bardziej podatne na czerstwienie i pleśnienie, w przeciwieństwie do pieczywa wyprodukowanego tradycyjnymi metodami. - mówi dla portalu Naturalnie o zdrowiu dietetyk Joanna Smarkusz.
Napisz komentarz
Komentarze