Gmina Lubań. Spotkanie dotyczące ul. Jałowcowej - nagranie archiwalne

Tu na razie jest ściernisko Ale będzie San Francisco A tam gdzie to kretowisko Będzie stał mój bank moi drodzy zejdźcie na ziemie

To jest sprawa dla prokuratora. Wydaje się 50 tys. zł na koncepcje drogi do pół czy gruntów ornych dla rolnika. Rolnik sprzedaje pole w kawałkach a droge ma robić gmina za peniądze podatników 12 radnych siedzi na radzie i nikt nie pyta rolnika jak załatwi żądania jego kupców działek tylko odwrotnie rodzina rolnika domaga się drogi jak już zawinęli kasę za pole. Najlepsze jest że dla drogi rolnika do pól planują rondo za 15 mln zł a w Lubaniu koło supermarketu i cmentarza nie mogą wybudować ronda bo brak kasy.

W Pisarzowicach przy polnej drodze stoi hurtownia materiałów budowlanych, skład opału i kruszyw, instalatorstwo elektryczne. Sami musieliśmy sobie utwardzić drogę i nikt nam wyasfaltować drogi nie chce a podatki płacimy. Tam rolnikowi który zrobił interes na gruntach teraz asfalcik położą na polnej drodze pod drzwi. Jak to jest żę dla jednych pieniądze na drogę są a inni latami drapią drzwi urzędu i cięgle kasy brak.

Trzeba było nie pchać się na działki peryferyjne. Chcecie mieć ekologicznie i spokojnie - do tego nie potrzeba asfaltu. Poza tym dziury od czasu do czasu w czynie społecznym zagrabić.

Po prostu obejrzałam i nie wierze. Pani główna prowadząca walczy o drogę z gminą jakby gmina sprzedała działki za grubą kasę z gwarancją drogi asfaltowej i się z tego nie wywiązuje. Komuś coś się pomieszało. Przecież tam kasę za kawałki pół przy polnej drodze wziął rolnik siedzący na sali. Czemu prowadząca nie zadała pytania temu panu co wymyślił sobie tam osiedle i zrobił na tym kasę co zamierza zrobić z drogą i czemu wszyscy udają biednych pokrzywdzonych. Przecież rolnik ma traktory z przyczepami i kasę z działek a niedaleko są kamieniołomy – komfortowa sytuacja. Ci co kupili działki a nie są to ludzie naiwni i niepełnosprawni tylko cwani widząc co i gdzie kupują za te pieniądze nich w końcu wyłożą coś od siebie a nie udają biednych poszkodowanych bo poszkodowanymi nie są. Mają to za co zapłacili. Nawet dziecko wie że woda płynie w dół czyli u nich z pola na drogę – do kogo pretensje. Żądania drogi asfaltowej, a gdzie tam były asfalty – zwykła polna droga dla sprzętu rolniczego. Ja za działkę przy drodze asfaltowej zapłaciłam grube pieniądze i mimo wszystko z sąsiadami którzy tam mieszkają latami nie możemy się doprosić załatania dziur a tu takie salta – nowy asfalcik za nic. Co to ma być – jakiś układ, dwa standardy w kraju. Jedni maja jeździć dziurawymi, zniszczonymi drogami a inni sprzedają pola w kawałkach na których budują się kolejni i wszyscy razem pretensje do gminy o asfalcik i to już, natychmiast a gmina ma im nie wiadomo czemu asfaltowki budować. Jeżeli wg prowadzącej ta hecę wokół Lubania jest inaczej niż w całym kraju nich zdobędzie kasę dla wszystkich i wybuduje dojazdy asfaltowe do każdego gospodarstwa w gminie, naprawi drogi a szczególnie łączniki między wsiami bo można koło urwać.

Nagranie ze spotkania obnaża żenadę tego wszystkiego - fanaberie ludzi co chcą mieszkać między polami na łonie natury a później cywilizacje każą sobie sprowadzić na koszt innych podatników. Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to że na spotkaniu siedzi ten co sprzedawał te kawałki pola a później rodzina bujała się za tą kase furami po Lubaniu oraz ci co kupili z wyrachowania te pola - ci wszyscy zrobili interes a teraz nagle biedni poszkodowani przez niewiadomo kogo - chyba los, żądają przerobienia polnej drogi w asfaltówkę za pieniądze mieszkańców gminy bo to przecież są pieniądze mieszkańców na remonty dziurawych dróg. To co tam widać to obraza to dla całej społeczności gminy Lubań bo marnuje się czas i pieniądze na fanaberie kilku ludzi. Mam nadzieje że wyborcy po tym wszystkim będą wiedzieli co robić na wyborach jak zobaczyli że jedna pani dba o interes wybranych a ma daleko gdzieś resztę.

Podstawowe pytanie, to kto jest właścicielem tej drogi. Czy to droga gminna czy prywatna?. A więc właściciel powinien ją naprawić. Jeżeli to droga gminna to mieszkańcy którzy płacą podatki do gminy mają prawo aby gmina im drogą zrobiła, jeżeli droga prywatna to zadanie właściciela.

A drugi temat do sołtyski z radostawia gdzie są słupki z numerami przy drogach dojazdowych tak obiecywała 3 lata obiecuje i jakoś dalej niema ?

Drogi to podstawa, woda, oświetlenie. Pani wójt proszę o oszczędności czasy trudne zrezygnować z imprezy imieniny Henryka. Środki przeznaczyć, na podstawy bytowe, raz czy dwa wytrzymamy bez imprezy. Odprawić pomoc techniczną.

Lubań nie jest wyjątkiem w budowaniu dróg asfaltowych kolegom do samej posesji.

Co to za kumoterskie układy. Mieliśmy z Uniegoszczy z sąsiadami iść na radę gminy aby zablokować tą prywatną drogę z pieniędzy gminnych i zadać pytanie o drogi w gminie pani wójt oraz wszystkim tam zgromadzonym. Nikt w gminie nie mówił że będzie spotkanie w sprawie drogi dla gospodarza na jałowcowej i jego kolegów oraz koleżanek - chętnie też byśmy tam poszli. Co to za zwyczaje, co to za polityka gminy, czemu wszystko robi się po układach. Czemu z naszych czyli gminnych pieniędzy z pominięciem tych co czekają dużo dłużej - latami - ma być zrobiona droga do gospodarstwa które zarobiło krocie na sprzedaży pola jako działek a teraz gmina ma im zrobić drogę

A pani sołtys z radostawia górnego niech zacznie sama dbać o ekologię bo jak Pali w piecu to niema czym oddychać jak palin śmieciami

Co za naród byle by drugi Polak nie skorzystał. Cechy narodowej się nie wyprzemy. Droga by była nie dla człowieka który sprzedał działki ale dla ludzi którzy tam mieszkają.

To skandal. Dlaczego nikt nie powiadomił wcześniej o tym spotkaniu, dlaczego artykuł informujący powstał na półtorej godziny przed spotkaniem. Wszystko wyglada na ukartowane aby inni mieszkańcy gminy nie mogli przyjść i zapytać o drogi w gminie. Dlaczego ma być zrobiona prywatna droga gospodarzowi który rozsprzedał pole podzielone na działki - niech teraz buduje, kasę wziął. My mieszkańcy Pisarzowic domagamy się wyjaśnienia przez panią wójt co to za układy. Nie interesuje nas że na jałowcowej organizuje się dożynki.

No i co ta Grzelak pomogła? Po co ona tam przychodzi?