- Nigdy nie byłem zwolennikiem korepetycji. Uważam, że dziecko powinno mieć czas na naukę, zabawę i na odpoczynek. Nie mam jednak nic przeciwko zajęciom dodatkowym, jeżeli uczeń rzeczywiści potrzebuje pomocy. Jeżeli ma kłopoty w szkole, a nauczyciel musi dziecku poświęcić więcej czasu, to korepetycje są dobrym rozwiązaniem – mówi pan Paweł, ojciec trzech córek.
Najstarsza we wtorek będzie pisała egzamin ósmoklasisty.
– Trzeciego dnia będzie zdawała język angielski. Nie była z niego orłem. W październiku wysłaliśmy ją na korepetycje. Postęp jest piorunujący. Jestem pewny, że dobrze zda egzamin – dodaje mężczyzna.
Korepetycje powszechne jak szkoła
Jego córka na zajęcia chodzi raz w tygodniu. To zegarowa godzina nauki z nauczycielką ze szkoły ponadpodstawowej. Przygotowuje dziecko pod egzamin. Stawka to 50 zł za godzinę. Córka pana Pawła nie jest jedyną „klientką” tej nauczycielki.
– Ma jeszcze kilkoro innych dzieci. Czasami mijamy się w drzwiach – dodaje mężczyzna.
Można zażartować, że dziś korepetycje są tak powszechne jak sama szkoła. Okazuje się, że na takie zajęcia swoje dzieci posyła już 26 proc. Polaków. Pan Paweł, mówiąc o 50 zł za godzinę, może też mówić o szczęściu. Bo to mało. Stawki 200-300 złotych za godzinę to już norma w większych miastach. W naszym regionie, w zależności od przedmiotu i poziomu edukacji średnia stawka za dodatkową lekcję to między 50 a 100 zł. Rozbieżność cen nie wynika tylko z zakresu udzielanych korepetycji, ale też z faktu, że najczęściej są to dochody nieopodatkowane, chyba że korzystamy z odpowiednich platform.
- Płaciłam i płacę nauczycielowi za korepetycje córki co zajęcia, gotówką. Nigdy nie dostałam żadnego rachunku, umowy itd. Przecież nic się nie odezwę, bo dziecko straci korepetytora, a ja tych pieniędzy i tak nie odliczę, choćby od podatku - powiedziała mama licealistki.
Matka zaproponowała: 250 zł za godzinę
– Biorę 200 złotych za godzinę lekcyjną – przyznaje pani Aneta. Z wykształcenia jest polonistką, ale nie pracuje w zawodzie. Za to udziela korepetycji.
– Praktykujący nauczyciel wziąłby przynajmniej 50 złotych więcej – dodaje.
Rok szkolny powoli się kończy, ale pani Aneta nadal ma uczniów. Jedni jeszcze chcą poprawić oceny, inni przygotowują się do egzaminu ósmoklasisty. Tych ostatnich korepetytorka już nie przyjmuje. Tydzień przed testem dała im wolne.
– Uczeń teraz musi sobie wszystko uporządkować w głowie. Musi się uspokoić. Teraz nauka musi być luźna – tłumaczy korepetytorka.
I opowiada, że matka jednej z uczennic nalegała, żeby zajęcia zorganizować w niedzielę. Na trzy dni przed egzaminem. – Zaproponowała cztery godziny ciurkiem. Odmówiłam. Pani prosiła i zaoferowała 250 złotych za godzinę. Też odmówiłam. To nie miałoby sensu – podkreśla pani Aneta.
Coraz więcej uczniów, coraz droższe lekcje
Zgodnie z danymi CBOS Polacy na korepetycje przeznaczają średnio miesięcznie 293 złote. Jeśli dodać do tego wydatki na inne zajęcia – sportowe czy artystyczne – to daje to kwotę 571 zł na jedno dziecko.
– Liczba korepetytorów posiadających profil w serwisie rośnie od lat. Co roku notujemy przyrost liczby ogłoszeń o korepetycjach oraz samych kont użytkowników na poziomie ok. 7 proc., co przy liczbie ponad 230 tys. zarejestrowanych użytkowników daje naprawdę spory wynik – powiedziała Business Insiderowi Magdalena Florczyk z e-korepetycje.net.
I wylicza, że największy wzrost zauważono w 2020 r. To był czas pandemii i nauki zdalnej.
– Co ciekawe, od tego czasu liczba korepetytorów nie zmalała, mimo że uczniowie wrócili do szkół i nauki stacjonarnej – podkreśla ekspertka.
Napisz komentarz
Komentarze