Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
poniedziałek, 23 grudnia 2024 14:31
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Kogo za kierownicą częściej ponoszą emocje: kobiety czy mężczyzn?

Nerwy to kłopotliwi towarzysze kierowców. Niestety agresywne zachowania: pukanie się w głowę, brzydkie gesty, uporczywe trąbienie są na polskich drogach codziennością.

Dlaczego za kierownicą często pozwalamy sobie na więcej? Ponieważ – jak tłumaczy na portalu mofakty.pl psycholog Tomasz Witkowski – „dla naszego mózgu samochód jest pozbawiony ludzkiej twarzy”. 

Winny jest mózg 

Według Witkowskiego można wyróżnić trzy główne formy agresji drogowej: 

  • gniew w trakcie jazdy, 
  • werbalne ataki,
  • ekstremalną furię prowadzącą do fizycznej konfrontacji z innym kierowcą. 

Jeśli chcemy okazać swoje niezadowolenie, nie tylko trąbimy, ale także błyskamy światłami i uskuteczniamy tzw. jazdę na zderzaku. To bardzo niebezpieczne zachowania. Ale co zrobić, skoro to wina naszego mózgu?

Ludzki mózg po prostu nie utożsamia samochodu z człowiekiem, mimo że to człowiek ten samochód prowadzi. Efektem jest zupełny brak empatii. A przecież nie każdy kierowca usilnie chce zrobić nam na złość. 

Kobiety raczej atakują słownie, a mężczyźni… 

Nie tylko Polacy są nerwowi za kierownicą. Tak naprawdę na Zachodzie wcale nie jest lepiej, choć stereotypowo powtarza się, że na zagranicznych drogach kierowcy są dla siebie bardziej uprzejmi niż w Polsce.

A kto jest bardziej porywczy – kobiety czy mężczyźni? Jedni i drudzy mają wiele za uszami. Jak stwierdził Witkowski, kobiety częściej stosują napaść słowną, podczas gdy mężczyźni raczej decydują się na brzydkie gesty bądź zajeżdżają drogę. Zauważalny jest też związek między posiadaniem potężnych samochodów a wyższym poziomem agresji.

Jak rozładować agresję na drodze?

Żeby zmniejszyć poziom agresji na drogach, Witkowski proponuje trzy rozwiązania: wprowadzenie systemu komunikacji między kierowcami, skuteczniejszy system kar oraz przemodelowanie nauki jazdy. 

Kiedyś symbol taki jak zielony liść, który informował, że przed nami jedzie ktoś z mniejszym doświadczeniem za kółkiem, czy komunikacja przez CB radio między kierowcami, pomagały obniżyć poziom agresji. Być może warto do tego wrócić. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Hebel 13.08.2023 22:42
Pamiętam gościa, który wjechał na przejście dla pieszych w Zgorzelcu akurat jak przechodziło starsze małżeństwo. Zielone było! pani na to co on "powiedział". Przejedzie pan kogoś! - A ja pani nie przejadę ani nie przelecę!! Bo nie mam ochoty!!!!! ! Zgadnijcie kto to był?? Charakterystyczny poziom bezczelności gość wszystko tak robi.

Jan 13.08.2023 04:19
Model nauki jazdy powinien rozpoczynać się od jazdy Wigry 3 "Młodzieżowy Dom Kultury" po torze przeszkód .. i pokaż jak włączasz najpierw radio, piszesz sms i "ogarniasz" przy prędkości 3km/h. Kolejnym krokiem symulatory - zderzenia i dachowania - 7km/h. Kolejno jak w 3 klasie - 45min przy przejeździe kolejowym! Teraz powinna nastąpić przerwa na kurs pierwszej pomocy - wypadki komunikacyjne - piesi - motocykle. W tym kroku staruje "teoria". Prawo jazdy jest tylko przepustką - do nauki jazdy.

aBC 12.08.2023 10:52
Niewątpliwie mężczyźni okazują się bardziej narwani - a już szczególnie ci z wypasionych fur - wśród których wyróżniają się ci z BMW i wyższej polki Audic. To bardzo często tak zwani "cretino in the road"

Nowa Nadzieja Tylko w Konfederacji 12.08.2023 06:32
Dostałyście od nas pozwolenie na głosowanie w wyborach i prowadzenie aut i tak się odwdzieczacie ?!

Krzysiek 11.08.2023 18:21
A co z pozostałymi 125 płcami?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
bal Mickiewicz
Sylwester
turniej
gry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama