– Kilka razy było „o włos”, bo zbliżaliśmy się do tej magicznej liczby praktycznie w każdym miesiącu 2023 roku. W marcu zabrakło nam ośmiu tysięcy km do miliona. Teraz przekroczyliśmy tę liczbę – mówi Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.
Z roku na rok Koleje Dolnośląskie pokonują coraz więcej kilometrów. W 2023 roku ma być ich łącznie ponad 12 mln.
Skąd ten milion?
By pokazać skalę pracy wykonanej przez Koleje Dolnośląskie, najlepiej porównać ją z dokonaniami przewoźników kolejowych z innych województw. Na przykład w województwie podlaskim tzw. praca przewozowa zlecona przez tamtejszy urząd marszałkowski wynosi 2 mln km, a regionalny przewoźnik przejeżdża 1,8 mln km. Ale w skali roku, a nie miesiąca.
– Miło czytać artykuły w mediach ogólnopolskich, które mówią o renesansie kolei i za przykład stawiają Dolny Śląsk. Graniczymy z Czechami, którzy mają, moim zdaniem, jeden z najlepszych systemów transportu publicznego w Europie. Mierzymy do nich i chcemy, by oferta kolejowa na Dolnym Śląsku była z każdym rokiem coraz lepsza – mówi Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego.
Milion kilometrów pokonanych miesięcznie przez przewoźnika kolejowego na zlecenie jednego urzędu marszałkowskiego osiągają zaledwie dwa podmioty w Polsce: Koleje Mazowieckie, a od lipca 2023 roku Koleje Dolnośląskie. Trzeba przy tym pamiętać, że w województwie mazowieckim koleje regionalne działają m.in. w ponad trzymilionowej aglomeracji warszawskiej.
Jak to działa w Warszawie?
Warszawa jest wyjątkiem – kolej w aglomeracji funkcjonuje tam na innym poziomie niż w jakimkolwiek innym mieście w Polsce. Urząd Miasta Stołecznego Warszawy dopłaca przewoźnikom ponad 200 mln złotych rocznie za możliwość honorowania biletów miejskich w pociągach Kolei Mazowieckich oraz Warszawskiej Kolei Dojazdowej. A przewoźnicy, otrzymując taką rekompensatę, są w stanie polepszać ofertę dla mieszkańców aglomeracji. Przy wsparciu nie tylko Warszawy, ale też gmin aglomeracji warszawskiej, Koleje Mazowieckie wykonują ok. 1,6 mln km miesięcznie. Teraz do grona przewoźników regionalnych, osiągających pracę eksploatacyjną na poziomie 1 mln km miesięcznie dołączają Koleje Dolnośląskie.
– Dolny Śląsk inwestuje w kolej, tak aby mogli z niej dogodnie korzystać mieszkańcy regionu. Najnowocześniejsze pociągi Kolei Dolnośląskich Elf2 wożą pasażerów w ramach tzw. Dolnośląskiej Kolei Aglomeracyjnej. Ta oferta pozwala zaoszczędzić czas, ponieważ do centrum Wrocławia z takich osiedli jak Wojnów czy Strachocin, dojedziemy już w ok. 30 minut. To realna alternatywa dla osób, które na co dzień korzystają z samochodu – zauważa Krzysztof Maj, członek zarządu Województwa Dolnośląskiego odpowiedzialny m.in. za funkcjonowanie aglomeracji.
To w tej kadencji Zarządu Województwa Dolnośląskiego pociągi pasażerskie wróciły m.in. do Lubina (72 tys. mieszkańców), Bielawy (29 tys.) czy Sobótki (7 tys.). Do sieci połączeń zostaną zaraz włączone Świeradów-Zdrój czy Karpacz.
– Dolnoślązacy jeżdżą sześcioma nowymi hybrydami Impuls II oraz nowymi Elfami2. Zaraz na Dolny Śląsk przyjadą dwa spalinowe Kolzamy po kapitalnym remoncie. W porównaniu do 8 milionów km pokonywanych w 2018 roku, czyli na początku obecnej kadencji wojewódzkich władz samorządowych, w 2023 roku Koleje Dolnośląskie pokonają 12 mln km – mówi Tymoteusz Myrda, członek zarządu Województwa Dolnośląskiego, odpowiedzialny za kolej.
Zarząd Województwa Dolnośląskiego, także jako pierwszy w Polsce, realizuje projekt uruchomienia kolejowych połączeń... autobusem. Na nieczynnych liniach kolejowych, jeszcze przed ich rewitalizacją, kursują autobusy w barwach Kolei Dolnośląskich, a mieszkańcy regionu mogą nimi podróżować bez konieczności kupowania osobnego biletu. Pierwsze tego typu połączenie ruszyło w czerwcu 2022 roku z Kłodzka do Stronia Śląskiego. Skorzystało z niego już ponad 73 tys. podróżnych. Po tym pilotażu od września 2023 roku ruszą kolejne autobusy. A do listy tych miast niebawem dołączy Góra.