Kilka tygodni temu jedna z czytelniczek podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat załatwiania potrzeb fizjologicznych na trawnikach i w "zakamarkach" w centrum miasta. ("Nie ma to, jak w letniej porze...) Reakcja czytelników była bardzo różna - od bezwzględnego potępiania do zupełnego usprawiedliwiania. Podchodząc do sprawy ogólnie, to zdecydowana większość ludzi po prostu korzysta z toalety, kiedy jest taka potrzeba. Tym bardziej, że przynajmniej w centrum Lubania jest kilka dostępnych toalet, a w razie "awarii" można przecież spytać w jakimkolwiek punkcie usługowym o udostepnienie toalety.
Wczoraj na redakcyjną skrzynkę otrzymaliśmy nagranie, jak mężczyzna załatwia swoje potrzeby na parkingu Biedronki przy ul. Dąbrowskiego, nawet nie bardzo się chowając. W miejscu, które jest uczęszczanym szlakiem komunikacyjnym. Trudno szukać usprawiedliwienia dla załatwionej w tym miejscu "nagłej potrzeby", bo kilka metrów dalej jest restauracja, w której można było zapytać i pewnie skorzystać z toalety, albo przejść 150 metrów do miejskiego szaletu.
Autorka nagrania skomentowała zachowanie mężczyzny jednoznacznie - "Nie pozdrawiam tego pana".
Napisz komentarz
Komentarze