- Wczoraj na portalu aukcyjnych zobaczyliśmy, że ktoś z Lubania wystawił na sprzedaż ślizgawkę, która idealnie pasowała do piaskownicy przygotowanej dla małej Amelki - opowiada jeden z sąsiadów okradzionego dziecka. - Zadzwoniliśmy do sprzedawcy, aby ją kupić i umówić się na odbiór, bo nie dysponowaliśmy transportem – dodaje.
Jak się okazało po chwili rozmowy mężczyzna zorientował się, że chodzi o prezent dla okradzionego dziecka, o którym przeczytał na eLubaniu.
-Zadeklarował się, że to nie problem i z chęcią dostarczy ślizgawkę na Księginki. I tu rzecz najwspanialsza, kiedy przywiózł ślizgawkę nie przyjął za nią pieniędzy – opowiadają wzruszeni sąsiedzi – W imieniu Amelki bardzo mu dziękujemy, to wspaniałe że wciąż są tacy ludzie.
Skontaktowaliśmy się z darczyńcą, jest nim Wojciech Boniarczyk, który prowadzi sklep z wyposażeniem do sklepów na ul. Jeleniogórskiej w Lubaniu. Ten sprawę bagatelizował, podsumowując ją krótko „Moje córki już z tego wyrosły, ja się nie dorobię, a dziecko będzie się cieszyć”.
Również w imieniu redakcji dziękujemy za takie podejście do sprawy. Wychodząc z założenia, że wszystko co zasiejemy do nas wraca, zapewniamy złodzieja, że wróci i do niego. Tymczasem mała Amelka, z uśmiechem od ucha do ucha dokazuje na podarowanej ślizgawce.
Napisz komentarz
Komentarze