Paweł Majerczyk pochodzi z Pisarzowic, od urodzenia choruje na wrodzoną sztywność stawów. Ze swoją niepełnosprawnością zmaga się od zawsze, ale od zawsze ma marzenia i z uporem dąży do ich urzeczywistnienia. Od dziecka uwielbiał malować, a w wyniku choroby może robić to jedynie ustami. Porusza się na wózku, ma niesprawne ręce oraz nogi, mimo to jest wielkim optymistą. Trzymając w ustach specjalnie przygotowane narzędzia maluje, pisze bloga, obsługuje telefon, komputer i robi makijaże...
Moja przygoda zaczęła się od konkursu plastycznego, kiedy miałem 9 lat. Dopiero gdy znalazłem się wśród zwycięzców ujawniłem, że konkursowy komiks był malowany ustami. I wtedy zaczął się wielki szum medialny – opowiada Paweł. Na jego temat rozpisywały się największe krajowe serwisy informacyjne. Był to dla niego bardzo gorący okres. Jako 9-latek nie był przygotowany na taki rozgłos. Jak sam mówi sytuacja go przerosła, dlatego po pewnym czasie wycofał się z życia publicznego.
Poświęcił się nauce i rozwijaniu swoich pasji. W międzyczasie brał udział w wielu konkursach plastycznych wygrywając je często z osobami w pełni sprawnymi.
Na początku byłem zainteresowany modą ślubną. Już jako małe dziecko prowadziłem zeszyt, gdzie wszystkie kuzynki, siostry miały zaprojektowane własne suknie ślubne na 20 lat do przodu. Funkcjonowało to jako hobby, swego rodzaju regeneracja, która była mi potrzebna pomiędzy kolejnymi wizytami w szpitalach.
W liceum Paweł zaczął prowadzić swojego bloga modowego i kanał na You Tube, gdzie przedstawiał się jako Pan Charlie, tam wrzucał własne stylizacje. Przechodził rożne etapy, ostatecznie znalazł swój styl, o którym mówi „totalnie użytkowy”. Twierdzi, że moda jest dla każdego i wszyscy mają prawo się nią bawić, niezależnie czy ktoś jest gruby, chudy, sprawny czy niesprawny.
Dopełnieniem zainteresowań związanych z modą stał się wizaż. Korzystając ze specjalnie przystosowanych pędzli zaczął robić makijaże. Jego pierwszymi klientkami była mama i siostra. Z czasem osób chcących skorzystać z jego usług pojawiało się coraz więcej.
Dziś Pan Charlie ma 22 lata i konkretne marzenia, które konsekwentnie realizuje. Przełomowym momentem w karierze był udział w programie „Przyjaciel do zadań specjalnych” , realizowanym przez TVP. Dzięki udziałowi w reality show poznał Olę, również projektantkę. Dziś przygotowują wspólny pokaz swoich kolekcji, który odbędzie się na przełomie października i listopada w Warszawie.
W trakcie programu producent spełnił jedno z marzeń młodego projektanta, dzięki temu pojawiła się szansa na spełnienie największego marzenia - stworzenia własnej marki odzieżowej. Podczas programu rodzinny dom Pawła w Pisarzowicach odwiedziła Ewa Minge – polska projektantka mody.
Spotkanie z Ewą było totalną niespodzianką, to bardzo miła kobieta, zupełnie inna niż ta kreowana przez plotkarskie media. W trakcie programu bardzo dużo rozmawialiśmy, ostatecznie zaprosiła mnie na bezpłatne szkolenie. Pod okiem Ewy będę się uczył fachu, zarówno w trakcie pokazu, sesji zdjęciowej jak i na wzorcowni czy szwalni. Przejdę przez wszystkie etapy. Nie ominą mnie również zajęcia z marketingu. Padła również propozycja abym wziął udział w pokazie Ewy Minge, ale od strony kulis, żebym zobaczył jak to wygląda. To niesamowite doświadczenie, zobaczyć wszystko od podszewki – ekscytuje się Paweł.
Dziś Paweł jest zapracowanym człowiekiem, z Pisarzowic dowodzi całą akcją, która dzieje się w Warszawie. W międzyczasie tworzy stylizacje na zbliżający się pokaz, wszystkie jego prace recenzuje Ewa Minge.
Mamy stały kontakt poprzez Facebooka, tam też podsyłam jej swoje prototypy, które chciałbym zamieścić w kolekcji. Do niej należy głos decydujący, czy coś odrzucić czy nie, aczkolwiek pokaz to gra totalnie solowa, jej udział to patronat mentorski. W pokazie przedstawimy z Olą 24 kreacje. Ona 12 męskich, ja 12 kobiecych. Moja kolekcja inspirowana jest modą lat 40 -tych i firmowana będzie własną marką „Charlie's Atelier”. Postanowiłem wykorzystać nazwę, pod którą jestem już znany w internecie, a Ewa kazała mi szukać swojego kodu DNA, jak twierdzi pełno jest już drugich i trzecich Chanel, bo każdy chce być jak Chanel.
W chwili obecnej Paweł myśli już o komercyjnym wykorzystaniu swoich umiejętności, chce założyć firmę i stworzyć rozpoznawalną markę. Nie zapomina jednak o najważniejszym - o marzeniach. To gdzie znajduje się dziś zawdzięcza właśnie marzeniom i niebywałej determinacji.
Jeżeli ma się marzenia to warto o nie walczyć i nie zamykać się w czterech ścianach ze swoimi problemami, a wyjść do ludzi. Moim zdaniem recepta na sukces to tylko drugi człowiek. Jeżeli jesteś w sytuacji, z której nie widzisz wyjścia to tak długo szukaj i tak długo drąż aż znajdziesz wyjście.
Pan Charlie nie przestaje marzyć. Jego marzenia są małe i wielkie, w najbliższym czasie chciałby spotkać Margaret podczas zbliżającej się Lawy, kolejnym marzeniem, o którym jak na razie tylko myśli jest zorganizowanie po debiucie w Warszawie pokazu swojej kolekcji na Zamku Czocha, bo jak mówi wpisuje się on idealnie w klimat jego kolekcji.
Mamy nadzieję, że dzięki jego marzeniom będziemy mieli jeszcze niejedną okazję do opisywania sukcesów Pawła Majerczyka – projektanta, właściciela marki „Charlie's Atelier”.
W galerii zdjęcia z sesji podczas realizacji programu TVP oraz jedna z wczesnych stylizacji Pawła.
Napisz komentarz
Komentarze