Jak wyliczają osoby regularnie korzystające z tej formy wypoczynku, korzyści jest wiele.
- Raz że aktywnie, dwa że robi się coś dobrego, a trzy że poprawia samopoczucie i sobie, i psiakowi. To świetna propozycja jeżeli ktoś ma dużo wolnego czasu i nie ma co ze sobą zrobić – mówi Pani Edyta. - Jeżeli ktoś ma dziecko, które męczy, że chce psa niech pojeździ regularnie żeby zobaczyło, że to jest obowiązek, a nie tylko przyjemność. Że trzeba wyjść na spacer niezależnie czy słońce czy deszcz, czy zimno czy wiatr. Ja sama w ten sposób leczyłam się po utracie własnego psa, ze smutku, żalu i złości. I udało się, znalazłam swojego pupila, którego od roku mam w domu – opowiada Pani Edyta.
Wbrew pozorom wcale dużo nie trzeba wystarczy przyjść do schroniska w Przylasku w godzinach otwarcia i zabrać psiaka na spacer. Pracownicy schroniska nie robią problemów jedynym warunkiem jest obecność osoby pełnoletniej. Czworonogi potrzebują i miłości i ruchu. W schronisku na dzień dzisiejszy mieszka ponad 200 psów. Zwierzaki są zadbane, nakarmione, mają posprzątane klatki, jednak bez ochotników nie sposób zabrać wszystkich podopiecznych na spacer.
- Już od jakiegoś czasu regularnie wyprowadzamy cztery psy, robimy to, bo po prostu lubimy psy. One potrzebują chociażby półgodzinnego spaceru dziennie, przecież nie każdy kto przyjdzie psy wyprowadzać musi zabierać któregoś do domu. Wiadomo, że psiaki w schronisku mieszkają w klatkach i nie mają zbyt wiele swobody, spacer to dla nich chwila szczęścia – wyjaśnia małżeństwo, które na spacery do Wielkiego Lubańskiego Lasu, gdzie znajduje się schronisko, przyjeżdża regularnie z własnym psem.
Faktycznie, szczególnie teraz, gdy przyroda obudziła się do życia bardzo przyjemnie spaceruje się w pobliżu schroniska – To również świetna okazja do wybiegania własnego psa, o ile ten lubi towarzystwo – dodaje małżeństwo.
- Jesteśmy bardzo otwarci, każdy może przyjechać i wziąć psa na spacer, wystarczą dobre chęci. - mówi kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Przylasku, Bogdan Mościcki. - Ostatnio przyjechała do nas grupa ze szkoły z Kościelnika, 54 osoby, wzięli na spacer prawie 30 psów! Oczywiście pracy w schronisku jest bardzo dużo więc z chęcią przyjmiemy pomoc w karmieniu zwierząt czy prozaicznym koszeniu trawy. Każdy kto ma chęci i chce pomóc jest u nas mile widziany - dodaje kierownik schroniska.
Od początku swojej działalności w 2013 roku schronisko w Przylasku przyjęło ponad 1770 zwierząt. Praktycznie co dzień przybywa nowych podopiecznych, ale też co dzień pupile znajdują nowych właścicieli. Poziom adopcji wśród psów sięga 80%, a wśród kotów 60%. To doskonały wynik, choć obecnie w schronisku przebywają 204 psy i 14 kotów. Na facebookowym profilu schroniska znajdziecie wszystkie zwierzaki, które szukają domu.
Niestety zjawiają się chętni do adopcji, którzy po prostu do tego się nie nadają. Posiadanie zwierzaka to obowiązki, zanim przyprowadzimy do domu psa lepiej spróbować swoich sił i wyprowadzić na spacer podopiecznych schroniska. Konsekwencje nieprzemyślanych decyzji w tej materii najbardziej dotykają właśnie zwierzaka.
- Zdarza się, że adopcja zamiast przynieść psiakom upragniony dom, kończy się dramatycznie. Istnieje lista osób, którym my jak i inne schroniska kategorycznie odmawiają adopcji. Niestety zdarzają się ludzie, którzy biorą psa ze schroniska, a po trzech dniach oddają zwierzę w bardzo złym stanie. Tak było i u nas. Oczywiście przyjęliśmy psiaka z powrotem i od nowa stawialiśmy go na nogi, na szczęście znalazł innego właściciela - opowiada kierownik schroniska.
Wiele osób szuka aktywnych form wypoczynku, jednak nie wszyscy lubią rower, basen czy bieganie. Dlatego polecamy, wyróbcie w sobie sobie nawyk wyprowadzania bezdomnych zwierzaków.
Ps. Jest też opcja dla biegaczy, w schronisku od dłuższego czasu jest husky, który nie może znaleźć domu. Może warto spróbować.
Napisz komentarz
Komentarze