Kilka dni temu na facebookowej grupie pojawił się post sugerujący, że Mateusz Zajdel, wybrany na miejskiego radnego w wyborach uzupełniających zbyt wcześnie świętuje, ponieważ wybory mogą zostać unieważnione. Niby to tylko anonimowy post, ale temat ważny, a unieważnienie wyborów to śmiała teza.
Nie wiadomo jednak - i tutaj sprawa z naszego lokalnego podwórka wyborczego - czy hucznie ogłoszony wynik wyborów uzupełniających nie był zwykłym kapiszonem zamiast armatnią salwą?
Czy gdyby się okazało, że jednak - z powodów niezależnych od władz miasta a zależnych od błędu jednego z kandydatów - lipcowe wybory uzupełniające zostałyby unieważnione, to czy koszta powinny obciążyć komitet wyborczy czy PKW? - taki post, opatrzony wideo z udziałem Mateusza Zajdla opublikowano kilka dni temu.
Taka wiadomość rozgrzała grupę, na której ukazał się post. Od razu pojawiło się pytanie - o co chodzi? Odpowiedziała na nie Marlena Adler, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Lubań, zamieszczając treść Art. 24b Ustawy o samorządzie gminnym. I tu temat zaczyna być coraz ciekawszy, a dyskusja jeszcze żywsza.
Wskazany artykuł mówi o tym, że osoba wybrana na radnego nie może wykonywać pracy w ramach stosunku pracy w urzędzie gminy, czyli w tym konkretnym przypadku Mateusz Zajdel, który był przecież zastępcą burmistrza jest obowiązany do konkretnych kroków i przed objęciem mandatu powinien zaprzestać wskazanej działalności, czyli nie być zatrudnionym w Urzędzie Miasta Lubań. I tu wchodzą zawiłości z zakresu prawa pracy i relacji pracowniczych między Mateuszem Zajdlem a magistratem.
Mianowicie niejasne jest to, czy Mateusz Zajdel będąc na wypowiedzeniu umowy o pracę w Urzędzie Miasta Lubań i nie świadcząc pracy winien złożyć (przewidziany art. 24b) stosowny wniosek urlopowy. Jest to ważny element procedury, gdyż brak takiego wniosku wskazuje na zrzeczenie się mandatu. Jednak ma zastosowanie w sytuacji istnienia stosunku pracy, a tu specjaliści nie dają jednoznacznej odpowiedzi, przywołując kolejne regulacje prawne. Stąd niejasności, ale nie one są istotą tematu.
Kluczowe bowiem jest to, że jeżeli rada miasta uznałaby naruszenie tego przepisu, to mogłaby zaproponować uchwałę o wygaśnięciu mandatu Mateuszowi Zajdlowi i byłby to swego rodzaju ewenement, tym bardziej, że jego wejście do rady miasta nie ma żadnego wpływu na układ sił.
Sprawa dotycząca mojego statusu zatrudnienia jest bardzo niejasna, jestem na wypowiedzeniu i nie świadczę pracy. W mojej ocenie wszystko jest w porządku, przecież każdy radny ma trzy miesiące, aby załatwić wszystkie sprawy związane z działalnością radnego. Zaciągnąłem zobowiązania wobec wyborców, wiec chcę być merytorycznym radnym i liczę na dobrą współpracę w radzie. Myślę, że rada miasta podejmie decyzje zgodną z obowiązującym prawem.
Co do postu, to mogę tylko powiedzieć, że nigdy takich słów - jakie tam padają - do nikogo nie wypowiedziałem i dla mnie to jest po prostu bardzo przykre, bo staram się być uczciwy, działać najlepiej jak potrafię, a to nawet ciężko skomentować. - odpowiedział nam Mateusz Zajdel.
Obwieszczenie Komisarza Wyborczego w Jeleniej Górze z 15 lipca jednoznacznie stwierdza wybór Mateusza Zajdla na lubańskiego radnego. Wybory odbyły się 14 lipca w Lubaniu i mieszkańcy okręgu 13 na kartach do głosowania znaleźli dwoje kandydatów: Małgorzatę Grzesiak i Mateusza Zajdla. Spośród 1044 osób uprawnionych do głosowania ze swojego prawa skorzystało 271 osób. Na Małgorzatę Grzesiak zagłosowało 117 mieszkańców, Mateusz Zajdel uzyskał poparcie 153 wyborców.
Zgodnie ze ścieżką, aby objąć mandat powinien złożyć ślubowanie na najbliższej, wrześniowej sesji. Czy tak się stanie, zobaczymy.
O całą sytuację pytaliśmy dziś Witolda Chojnackiego, przewodniczącego rady miasta i wiceprzewodniczącą Marlenę Adler, a także rzecznika miasta. Przewodniczący jest na urlopie i nie śledzi sprawy. Marlena Adler również stwierdziła, że jest na urlopie i nie do końca chce zajmować stanowisko, choć jako jedna z pierwszych zabrała głos na wspomnianej grupie. Rzecznik miasta natomiast zapowiedział komunikat w tej sprawie na jutro. Można też zaryzykować tezę, że anonimowy post na facebookowej grupie wcale nie jest zapowiedzią działań rady miasta, o tym pewnie przekonamy się jutro.
Napisz komentarz
Komentarze