W minionym tygodniu informowaliśmy o oburzającej sytuacji do jakiej doszło w jeleniogórskim przedszkolu "Radosne Tuptusie".
9 sierpnia, kiedy mama pięciolatki przyjechała odebrać dziecko po przedszkolnej wycieczce, przeżyła szok. Okazało się, że dziecko na wycieczkę nie pojechało, bo po prostu o niej zapomniano. Co gorsza wszystko wskazuje na to, że przez sześć godzin nikt się nie zorientował, że pięciolatka samotnie została w przedszkolu - bez opieki, jedzenia i picia, a opiekunowie w SMS-ie zapewniali jej matkę o bacznej opiece nad dzieckiem w trakcie wycieczki.
Tą oburzająca sytuacją, na wniosek matki dziewczynki, zajęła się policja i Kuratorium Oświaty we Wrocławiu.
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze pracują nad sprawą - prowadzą czynności w kierunku narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia dziewczynki. Policja wstępnie potwierdziła, że dziecko pozostawało bez opieki, zabezpieczono monitoringi i przesłuchano świadków. Powiadomiona została również Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze.
Kuratorium Oświaty we Wrocławiu właśnie zakończyło kontrolę jeleniogórskiego przedszkola. Kontrola potwierdziła wstępne doniesienia o nieprawidłowościach związanych z wycieczką. Stwierdzono, że karta wycieczki została sporządzona błędnie, a wymagane formalności nie zostały dopełnione. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że opiekunami wycieczki były osoby bez kwalifikacji pedagogicznych, zatrudnione na stanowisku "pomoc nauczyciela", podczas gdy nauczyciele przebywali na urlopie.
Kuratorium dodaje, że kiedy mama pozostawionej w przedszkolu dziewczynki wysłała do wychowawców wiadomość z prośbą o zwrócenie szczególnej uwagi na dziecko, ponieważ bało się wody, po kilkudziesięciu minutach otrzymała odpowiedź uspokajającą, że dziewczynka zostanie zaopiekowana i nie ma powodów do obaw. Dopiero o 16. zorientowano się, że dziecka nie ma na wycieczce i poproszono pracownicę znajdującego się w tym samym budynku żłobka, by sprawdziła czy w przedszkolu znajduje się pięciolatka.
Dziewczynka spędziła sześć godzin sama w przedszkolu, a następnie przez godzinę była pod opieką pracownicy żłobka. Dopiero o 17., po powrocie z wycieczki, mama mogła odebrać swoje dziecko.
Mirosława Bożek z kuratorium przekazała TVN24, że wstępnym zaleceniem będzie prawdopodobnie wniosek o zamknięcie placówki.
Napisz komentarz
Komentarze