Dyżurny lubańskiej komendy otrzymał zgłoszenie o podejrzanych odgłosach cięcia rur dochodzących z nieczynnej piekarni na Księginkach. Na miejsce skierowano patrol. Ponieważ drzwi były zamknięte, policjanci postanowili wejść do budynku przez uchylone piwniczne okno. W tym momencie zobaczyli, że oknem zaczyna ktoś wychodzić.
Gdy wygramolił się przez okno, ku jego zdziwieniu zobaczył czekających już na niego policjantów. Mężczyzna na ten widok zareagował agresją, co zmusiło policjantów do użycia wobec niego chwytów obezwładniających. - relacjonuje asp. szt. Justyna Bujakiewicz - Rodzeń, oficer prasowa KPP w Lubaniu.
Po przybyciu właściciela piekarni okazało się, że uszkodzono instalację wodną, a z budynku zniknęło 10 metrów rur miedzianych. Właściciel swoje straty oszacował na kwotę 3 tysięcy złotych. Zatrzymany na kradzieży mężczyzna został przewieziony do aresztu, ale to nie koniec jego problemów.
Tego samego dnia zgłoszono włamanie do garażu, skąd ukradziono m.in. rower, prostownik, sprężarkę i komplet kluczy o łącznej wartości 1400 złotych. Policjanci szybko powiązali to przestępstwo z 37-latkiem zatrzymanym za kradzież w piekarni. Podczas przeszukania jego samochodu znaleziono ukradzione przedmioty.
Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze