W ostatnich tygodniach doszło do kilku kradzieży w Nawojowie Śląskim i Lubaniu, poszkodowani oszacowali straty na 8 tys. zł i zgłosili sprawę lubańskiej policji.
Jeden z poszkodowanych, któremu ukradziono z posesji dmuchawy ręczne, piły motorowe i baniak z ropą, dzień po kradzieży zauważył auto złodzieja. Mężczyzna postanowił działać i pojechał za nim, jednocześnie wzywając policję. Policjanci w nieoznakowanym radiowozie od razu pojechali we wskazanym kierunku i zatrzymali podejrzewanego o kradzież 38-latka. Sprawdzenie w bazach danych dodatkowo pokazało, że mężczyzna ma zasądzony zakaz prowadzenia pojazdów, więc mężczyzna usłyszał od razu zarzuty.
Policjanci sprawdzili też zapisy kamer monitoringu z miejsca przestępstwa i ustalili, że 38-latek nie działał sam, a drugi złodziej jeździ oplem.
Funkcjonariusze rozpoczęli obserwację i monitorowanie dróg, na których podejrzewano, że może pojawić się poszukiwany pojazd. Instynkt nie zawiódł policjantów. - poinformowała rzeczniczka lubańskiej policji.
W poniedziałkowe południe, 9 grudnia na parking przy ul. Wrocławskiej w Lubaniu wjechał poszukiwany samochód. Kierowca opla spanikował na widok nieumundurowanych policjantów i próbował uciekać. Najpierw autem - uderzył w nieoznakowany radiowóz, ale nie dało mu to większych możliwości ucieczki, bo natychmiast policjanci ponownie zblokowali drogę. Porzucił więc auto i próbował ucieczki piechotą, ale po krótkim pościgu został zatrzymany.
30-letni mieszkaniec powiatu bolesławieckiego usłyszał pięć zarzutów, w tym kradzieży z włamaniem, czynnej napaści na funkcjonariusza i zmuszenie policjantów do odstąpienia od czynności służbowych. Dodatkowo odpowie, podobnie jak jego wspólnik, za naruszenie zakazu prowadzenia pojazdów.
Decyzją prokuratora, podejrzany został objęty dozorem policyjnym oraz zakazem kontaktowania się z drugim ze sprawców. Grozi mu teraz kara pozbawienia wolności do 10 lat. - poinformowała asp.szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, KPP w Lubaniu.
Napisz komentarz
Komentarze