Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna
Reklama
Kampania wyborcza nabiera tempa

Ktoś zamalował plakat wyborczy jednego z kandydatów, dlaczego to nie przypadek?

Wraz ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi coraz częściej obserwujemy sytuacje, które mają na celu podgrzanie emocji. Nie jest to przypadkowe, bo politycy często robią to, by osiągnąć określone cele. Nieświadomi często ulegamy tym działaniom.
Ktoś zamalował plakat wyborczy jednego z kandydatów, dlaczego to nie przypadek?

Ledwo pojawiły się pierwsze banery wyborcze, a już dochodzi do ich niszczenia. Na ulicy Różanej w Lubaniu ktoś zamalował baner kandydata Platformy Obywatelskiej, malując sprejem symbole, które najprawdopodobniej miały przypominać swastykę i dwie litery „S”. To nie pierwszy i zapewne nie ostatni tego typu przypadek. Jednak warto zadać pytanie, dlaczego w czasie każdej kampanii wyborczej dochodzi do podobnych incydentów?

Podzielonymi łatwiej sterować

Słynna maksyma „dziel i rządź” od wieków pozostaje jednym z najskuteczniejszych narzędzi władzy. Podsycanie konfliktów społecznych, antagonizowanie grup i kreowanie wroga to sprawdzona metoda mobilizacji elektoratu. Im większy podział, tym mniej miejsca na merytoryczną debatę, a więcej na emocjonalne, często irracjonalne reakcje.

Politycy doskonale wiedzą, że społeczeństwo skłócone jest łatwiejsze do kontrolowania. Zamiast pytać o realne problemy – drożyznę, stan służby zdrowia, bezpieczeństwo – ludzie angażują się w wojnę na symbole, gesty i wzajemne oskarżenia. W ten sposób kampania wyborcza przestaje być rywalizacją na programy, a staje się walką na emocje.

Efekt politycznej gry

Niszczenie plakatów wyborczych nie jest przyczyną tych podziałów – jest ich skutkiem. To wynik atmosfery, którą tworzą politycy, przekonując swoich zwolenników, że przeciwnik nie jest po prostu rywalem, ale zagrożeniem. Gdy emocje sięgają zenitu, niektórzy zaczynają działać.
Takie incydenty służą obu stronom konfliktu. Jeden obóz może pokazywać się jako ofiara nienawiści, drugi jako strona walcząca z ekstremizmem. Efekt? Jeszcze głębszy podział społeczeństwa i jeszcze mniejsza przestrzeń do rozmowy o tym, co naprawdę istotne.

Nie dajmy sobą manipulować

Kampania wyborcza dopiero się rozpoczyna, a podobnych incydentów będzie coraz więcej. Nie warto jednak patrzeć na nie w oderwaniu, bo to tylko symptom większego problemu. Prawdziwym źródłem animozji są politycy i ich celowa strategia dzielenia społeczeństwa.

Zamiast dać się wciągnąć w spiralę wzajemnych oskarżeń, warto zadać sobie pytanie: kto na tym naprawdę korzysta? I czy chcemy brać udział w konflikcie, który został nam narzucony?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Stańczyk z Lubania. 25.02.2025 19:24
To zdjęcie, to znak dla władz samorządowych, by ubiegać się o stworzenie filii Akademii Sztuk Pięknych w Lubaniu. Tu to są prawdziwe talenty. Z stosownym sarkazmem. Stańczyk.

Reklama
Reklama
Szczepienie
wystawa
konkurs
Magdalenki
spotkanie przy kawie
Warsztaty krawieckie
wernisaż
Planszówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama