Błąd w dokumentach
Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu dopatrzyła się w sprawozdaniach budżetowych za IV kwartał 2022 r. poważnych braków:
- Ponad 4,7 tys. zł niewykazanych zobowiązań z umów zawartych w 2017 roku.
- Ponad 1,3 mln zł należności długoterminowych, które nie zostały ujęte w księgach urzędu.
Mimo że nie doszło do rzeczywistej straty finansowej, komisja uznała, że takie błędy nie powinny się zdarzyć, zwłaszcza na poziomie zarządzania miastem. Sprawozdania budżetowe to dokumenty kluczowe dla funkcjonowania gminy – na ich podstawie planowane są inwestycje, dotacje czy wydatki bieżące. Jakiekolwiek nieścisłości mogą prowadzić do niepotrzebnych problemów, w tym błędnych decyzji finansowych na przyszłość.
Marciniak - „To nie tylko moja wina”
Były burmistrz nie zaprzecza, że doszło do pomyłek, ale przekonuje, że zawiodły też podległe mu referaty i skarbnik.
Pracownicy dwóch referatów, referatu merytorycznego i księgowości, a później skarbnik – też tego nie znaleźli – tłumaczył podczas rozprawy.
Dodał też, że w tamtym czasie urząd był zajęty sprzedażą węgla mieszkańcom, co mogło wpłynąć na niedopatrzenia w sprawozdawczości. Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie burmistrz ponosi pełną odpowiedzialność za dokumenty finansowe miasta.
Co ciekawe, na etapie postępowania Roland Marciniak nie złożył żadnych wyjaśnień. Dopiero podczas rozprawy przyznał się do błędu, podkreślając, że miał on charakter incydentalny. Podkreślił, że w kolejnym bilansie wykazano już te należności, a sprawa nie miała wpływu na kondycję finansową miasta.
Nie będzie kary, ale są konsekwencje
Komisja uznała, że pomyłka nie była celowa i nie wpłynęła na sytuację finansową miasta. Dlatego nie wymierzyła kary, ale obciążyła Rolanda Marciniaka kosztami postępowania w wysokości 624,61 zł.
Nie zmienia to jednak faktu, że oficjalnie naruszył przepisy dotyczące zarządzania finansami publicznymi, co może podważać jego wiarygodność jako krytyka obecnych władz.
Napisz komentarz
Komentarze