Groźby pod adresem wiceburmistrz
Dorota Marek, wiceburmistrz Świeradowa-Zdroju w ostatnim czasie stała się celem działań, które trudno nazwać inaczej niż próbą zastraszenia. Kilka dni temu znalazła za wycieraczką swojego auta kartkę z napisem: „STOP BETONOZIE = WYPADKI CHODZĄ PO LUDZIACH”.
Choć początkowo nie zamierzała upubliczniać sprawy, szybko zorientowała się, że sytuacja zaczęła wpływać na jej codzienne życie. Pojawił się lęk, niepokój, oglądanie się za siebie po zmroku. Dlatego postanowiła działać.
Nie dam się zastraszyć ani zniszczyć swojego życia. Dlatego dzisiaj złożyłam oficjalne zawiadomienie na Policji i publikuję ten post. Mam nadzieję, że dotrze on do tych, którzy stoją za tym wszystkim [...] „Wiem, że inni mieszkańcy też dostają pogróżki, nie pozwólmy się zastraszyć! A ja zawsze będę bronić mieszkańców i naszego miasta przed betonozą. Bo to nasz dom – chcemy czuć się w nim dobrze i bezpiecznie i mamy prawo decydować o tym, jak będzie wyglądał.” – napisała w swoim poście w mediach społecznościowych Dorota Marek.
Mieszkańcy i radni stanowczo przeciwni takim metodom
Post wywołał lawinę komentarzy – zarówno wsparcia, jak i oburzenia na tego typu działania.
Ludzie, co się z wami dzieje?! Opamiętajcie się! – napisała jedna z mieszkanek.
Stoimy właśnie przed głosowaniem uchwały - studium, która ma na celu klepnięcie 120 h pod beton. Po roku w radzie, nie łudzę się już, jaka będzie decyzją większości rady, choć wiem że i tam są wątpliwości. Czyżby jednak ci którzy mają w tej uchwale największy interes, nie byli jednak pewni tej decyzji i chwytali się takich zagrywek? Bo inaczej tego odczytać nie umiem. - komentuje radny Bartosz Kijewski.
Podobne doświadczenia ma inny radny, który przypomniał, że tego rodzaju sytuacje w Świeradowie-Zdroju zdarzają się od lat.
Pięć lat temu miałem podobną sytuację, tylko ktoś się bardziej wysilił i wysłał list pocztą. W kolejnych latach, gdy zwracałem uwagę na pewne rzeczy jako radny, również dostawałem pogróżki – tym razem przy świadkach i kamerach, a policja nie zrobiła nic...” – komentuje radny Paweł Mikołajczak.
Najwyższą wartością dzisiejszego świata stały się pieniądze. Ludzie są w stanie dla nich poświęcić wszystko. Co gorsza, niebezpieczne stało się otwarte wyrażanie poglądów, stojących w sprzeczności z interesami "wielkich" - komentuje Pan Tomasz.
Mieszkańcy w komentarzach przypominają o wcześniejszych pogróżkach, anonimowych groźbach, a nawet podrzucaniu laleczek Voodoo.
Te metody są stosowane od lat. Teraz przyszła kolej na kolejną osobę – napisał jeden z komentujących.
W świetle tych wydarzeń trudno mówić o pojedynczym incydencie, dla wielu mieszkańców to kolejny rozdział w narastającym konflikcie. Pytanie brzmi, czy organy ścigania podejmą skuteczne działania.
Wiadomo jedno – mieszkańcy nie chcą milczeć.
Nie możemy pozwolić na to, by zastraszanie stało się częścią naszej rzeczywistości – podsumowała Dorota Marek.
Napisz komentarz
Komentarze