W ubiegły czwartek, 20 marca na nieczynnym od 2000 roku i rekultywowanym śmietnisku w Nawojowie Łużyckim doszło do zatrzymań. Policjanci Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, na gorącym uczynku, zatrzymali grupę osób przywożących tam do składowania nielegalne odpady. Od wiosny ubiegłego roku mieszkańcy skarżyli się na unoszący się wokół rekultywowanego śmietniska odór. Prezes ZGiUK wyjaśniał nam wówczas, że to normalne, a wwożone odpady są dopuszczone do rekultywacji i pod kontrolą.
Nielegalne odpady na wysypisku w Nawojowie Łużyckim – zatrzymania i śledztwo
Zatrzymań w Nawojowie Łużyckim dokonali funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, działając na polecenie łódzkiego wydziału Prokuratury Krajowej. To część większego śledztwa dotyczącego działalności zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się nielegalną utylizacją odpadów na terenie Polski.
Według informacji podanych przez Prokuraturę Krajową, zatrzymań dziewięciu osób dokonano w dniach 20–22 marca 2025 roku – na gorącym uczynku, podczas transportu nielegalnych odpadów. Do jednego z zatrzymań doszło właśnie na terenie rekultywowanego wysypiska w Nawojowie Łużyckim. Pozostałe miały miejsce w województwie wielkopolskim.
Zatrzymanym postawiono zarzuty udziału i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz popełniania przestępstw przeciwko środowisku i wiarygodności dokumentów. Grupa miała m.in. zakopywać odpady w miejscach do tego nieprzeznaczonych, mieszać niebezpieczne odpady i poświadczać nieprawdę w dokumentach. Fałszowano również karty przekazania odpadów i manipulowano tablicami rejestracyjnymi pojazdów – poinformowała wczoraj Prokuratura Krajowa.
Z ustaleń śledczych wynika, że członkowie grupy przestępczej przewozili odpady do miejsc nieprzeznaczonych do ich składowania, w tym na rekultywowane wysypisko w Nawojowie Łużyckim. Mieszano odpady, również niebezpieczne, i deponowano je jako humus lub w ramach oficjalnego rejestru, mimo że nie spełniały norm. W Kartach Przekazania Odpadów poświadczano nieprawdę, a tablice rejestracyjne pojazdów zmieniano, by upozorować legalny załadunek na terenie jednej ze spółek i zaniżyć faktyczną ilość odpadów w systemie.
Czterech podejrzanych trafiło do aresztu na trzy miesiące. Pozostałych objęto dozorem policyjnym i zakazem kontaktów oraz opuszczania kraju. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
ZGiUK i kontrola śmieci w Nawojowie – co poszło nie tak?
Składowisko odpadów w Nawojowie Łużyckim, na które trafiały odpady z Lubania, zostało zamknięte w 2000 roku. Od tego czasu trwa jego rekultywacja, którą na mocy porozumienia z lubańskim magistratem z grudnia 2015 roku, zajmował się Zakład Gospodarki i Usług Komunalnych w Lubaniu. To właśnie na miejskiej spółce spoczywało zarządzanie, monitoring i rekultywacja nieczynnego składowiska. Sama rekultywacja prowadzona była etapowo, a w ostatnich latach ZGiUK zaczął powierzać ją firmom zewnętrznym. Teren również ogrodzono, co wcześniej nie miało miejsca. Rekultywacja była na końcowym etapie, a jej ostateczny termin zakończenia przypadał na koniec 2025 roku.
Mieszkańcy alarmowali od wiosny ubiegłego roku
O tym, że coś niepokojącego dzieje się na wysypisku, mieszkańcy Nawojowa Łużyckiego mówili od miesięcy. Pierwsze skargi do naszej redakcji zaczęły wpływać wiosną ubiegłego roku. Mieszkańcy mówili o intensywnym odorze niosącym się od strony śmietniska i licznych ciężarówkach z tabliczkami „odpady”, które regularnie tam wjeżdżały.
W sierpniu ubiegłego roku zapytaliśmy o sytuację prezesa ZGiUK w Lubaniu, Jacka Barana. Wówczas zapewniał, że wwożony materiał to odpady biologiczne przeznaczone do rekultywacji, a wszystkie transporty są kontrolowane.
To składowisko jest cały czas kontrolowane, tak przez nas, jak WIOŚ i Urząd Marszałkowski. Pojazdy, które tam wjeżdżają, są ewidencjonowane, sprawdzane, wszystkie odpady mają wystawione karty BDO. Kierownik regularnie kontroluje składowisko, weryfikuje. Robimy wszystko, żeby to naprawdę było pod kontrolą i żeby nie było takich sytuacji, że znajduje się tam coś, czego nie powinno być. Na składowisko wjeżdża tylko odpad biologiczny nienadający się do dalszego zagospodarowania. Nie ukrywam, że były takie przypadki, że cofaliśmy odpady przywiezione przez firmę zewnętrzną, ponieważ nie zakwalifikowaliśmy ich jako odpad, który może być użyty do tej warstwy biologicznej – wyjaśniał wówczas Jacek Baran, prezes ZGiUK w Lubaniu.
Gmina Lubań reaguje na nielegalne transporty odpadów
Po licznych sygnałach od mieszkańców do działania przystąpiła Gmina Lubań, na której terenie znajduje się rekultywowane śmietnisko. Zgromadzone przez urzędników materiały nie pozostawiały wątpliwości – na teren wysypiska trafiały odpady, które nie miały prawa się tam znaleźć. Gminni urzędnicy zaczęli dokumentować sytuację. Zebrane materiały, w tym zdjęcia, trafiały do ZGiUK-u, instytucji nadzorczych oraz lokalnych polityków – wszystko po to, by wymusić reakcję i przyspieszyć działania.
Od dłuższego czasu podejrzewaliśmy, że na wysypisko mogą trafiać nielegalne transporty. Jako Gmina nie mogliśmy dopuścić, by cała okolica żyła w smrodzie. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby temat został potraktowany poważnie. Ostatecznie sprawą zajęły się odpowiednie służby i doszło do zatrzymań. Teraz musimy poczekać na dalsze decyzje prokuratury. Jako samorząd stoimy przed wyzwaniem – co dalej ze składowiskiem i jak zamknąć ten temat w sposób bezpieczny dla mieszkańców i realny finansowo dla Gminy – mówi Aleksandra Chomicz, wójt Gminy Lubań.
O stanowisko w tej sprawie zapytaliśmy również w lubańskim magistracie, do którego zadań należy rekultywacja zamkniętego w 2000 roku śmietniska w Nawojowie Łużyckim.
Śledztwo trwa już od dwóch lat – czyli znacznie dłużej, niż jestem burmistrzem – i dla dobra postępowania nie mogę się wypowiadać, ponieważ czynności prowadzone są bardzo intensywnie. Powiem jedynie, że od kilku dni w Zakładzie Gospodarki i Usług Komunalnych trwa audyt – usłyszeliśmy od Grzegorza Wieczorka, burmistrza Lubania.
Co dalej z wysypiskiem?
Choć zatrzymania to przełom w sprawie, rodzą się kolejne pytania. Co dalej z rekultywowanym wysypiskiem w Nawojowie Łużyckim? Czy proces rekultywacji z końcem roku zostanie zakończony, czy też wymaga całkowitego przeglądu i nowych decyzji? Kto w takim układzie przejmie odpowiedzialność za zakończenie prac? Gmina Lubań, która jest właścicielem terenu, czy Miasto Lubań, które odpowiadało za rekultywację?
Niejasne pozostaje również, jaką rolę w całej sprawie odegrała spółka ZGiUK, która prowadziła rekultywację. Czy prowadzone przez nią kontrole były wystarczające? Czy zarząd spółki był świadomy nielegalnych transportów, czy też został wprowadzony w błąd przez podwykonawców?
Na odpowiedzi przyjdzie jeszcze poczekać. Pewne jest jedno – sprawa ma poważny ciężar nie tylko środowiskowy, ale i społeczny. Mieszkańcy oczekują nie tylko wyjaśnień, ale i konkretnych działań.
Napisz komentarz
Komentarze