Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
wtorek, 26 listopada 2024 07:50
Reklama dotacje rpo
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Jazda na gapę nas nie razi

Wyrzucanie śmieci w lesie, ściąganie na egzaminie, kupowanie podróbek. GUS sprawdził, na jakie zachowania Polacy przymykają oczy, a których nie tolerują.
Jazda na gapę nas nie razi

Prowadząc badania spójności społecznej GUS zapytał Polaków, które kontrowersyjne zachowa są w stanie usprawiedliwić, a których nie tolerują. Biorąc pod uwagę wszystkie uwzględnione w badaniu zachowania, za najmniej akceptowane uznano: przyjmowanie oraz wręczanie łapówek oraz pobieranie zasiłków przez osoby do tego nieuprawnione.

Najmniejszy sprzeciw budziły natomiast: podejmowanie pracy „na czarno", świadome kupowanie rzeczy podrobionych lub fałszywych oraz ściąganie na egzaminach, sprawdzianach i testach.

Generalnie wśród osób młodych obserwowana była większa akceptacja dla branych pod uwagę zachowań niezgodnych z przyjętymi normami społecznymi niż wśród osób należących do starszych grup wieku.

Największe różnice pomiędzy opiniami osób młodych i osób starszych zaobserwowano w przypadku takich zachowań jak: uchylanie się od płacenia podatków, przekraczanie dozwolonej prędkości w ruchu drogowym oraz uchylanie się od opłat za transport publiczny (zachowania te nigdy nie są akceptowane przez 38-41 proc. osób w wieku 16-24 lata oraz przez 58-64 proc. osób w wieku 75 lat i więcej).

Generalnie wyższe wskaźniki braku akceptacji odnotowano wśród kobiet niż wśród mężczyzn.

Największą różnicę odnotowano w tym kontekście, w odniesieniu do przekraczania dozwolonej prędkości w ruchu drogowym. Ponadto do usprawiedliwiania uwzględnionych w badaniu zachowań na ogół mniej skłonni byli mieszkańcy miast niż wsi. Wyjątek stanowiło nieudzielenie pomocy osobie poszkodowanej, w odniesieniu do którego niższy poziom akceptacji zaobserwowano wśród mieszkańców Polski zamieszkujących wsie.

Żródło: GUS, Jakość życia w Polsce w 2015 roku. Wyniki badania spójności społecznej

Postawy wobec zachowań związanych z pracą

Najmniejszą akceptację wśród zachowań związanych z pracą mieszkańcy Polski deklarowali wobec wykorzystywania stanowiska służbowego dla własnych korzyści oraz nierzetelnego, niedokładnego wykonywania swoich obowiązków służbowych. Ponad 70 proc. osób w wieku 16 lat i więcej uważało, że działania tego typu nigdy nie mogą zostać usprawiedliwione.

Mniej stanowcze deklaracje obserwowane były natomiast w przypadku zatrudniania pracowników „na czarno" oraz załatwiania prywatnych spraw w czasie pracy kosztem obowiązków służbowych. Brak akceptacji dla tego rodzaju działań zadeklarowało około 4 na 10 osób w wieku 16 lat i więcej (odpowiednio 43 i 41 proc.).

Zdecydowanie najwyższy poziom przyzwolenia spośród zarówno działań związanych z pracą, jak i wszystkich branych pod uwagę zachowań, odnotowano w odniesieniu do podejmowania pracy „na czarno". Całkowity brak akceptacji dla podejmowania pracy „na czarno" deklarowało ponad 22% osób, natomiast 12% osób sądziło, iż praca „na czarno" może być usprawiedliwiona zawsze lub w większości sytuacji.

Postawy wobec zachowań związanych z życiem społeczno-instytucjonalnym

Kolejną z branych pod uwagę grup zachowań były zachowania związane z życiem społecznoinstytucjonalnym.
Zachowania te są związane z sytuacjami, w których obywatel ma do czynienia z różnego rodzaju instytucjami np. podczas załatwiania spraw urzędowych, wizyt lekarskich itp.

Wśród zachowań związanych z życiem społeczno-instytucjonalnym, najmniejsze przyzwolenie społeczne odnotowano w przypadku działań korupcyjnych, tj. przyjmowania oraz wręczania łapówek.

Mniej więcej 8 na 10 mieszkańców Polski deklarowało, iż takie zachowania nigdy nie mogą zostać usprawiedliwione (83% w odniesieniu do przyjmowania oraz 80 proc. w stosunku do wręczania łapówek).

Nieznacznie niższy odsetek osób, które wskazały taką odpowiedź odnotowano również w odniesieniu do pobierania zasiłków przez osoby do tego nieuprawnione (prawie 78 proc.).

Większym przyzwoleniem cieszyły się natomiast: uchylanie się od płacenia podatków oraz wręczanie drobnych prezentów w celu załatwienia lub przyspieszenia sprawy (np. lekarzom, pielęgniarkom, urzędnikom). Takich zachowań nie byłoby w stanie nigdy usprawiedliwić odpowiednio: 52 proc. oraz 55 proc. osób, podczas gdy 4 na 10 osób zadeklarowało, iż są one dopuszczalne.

Postawy wobec zachowań związanych z życiem codziennym


Oprócz oceny działań związanych z życiem zawodowym oraz życiem społecznoinstytucjonalnym, w badaniu uwzględniono również inne kontrowersyjne pod względem moralnym zachowania, które są związane z sytuacjami, z jakimi mieszkańcy Polski mogą mieć do czynienia w życiu codziennym. Analizując postawy wobec tych zachowań zauważyć można, iż zgodnie z deklaracjami większości mieszkańców Polski, nigdy nie można usprawiedliwić nieudzielenia pomocy osobie poszkodowanej lub potrzebującej pomocy (np. w wyniku wypadku, zasłabnięcia).

Taką opinięwyraziło prawie trzy czwarte osób (73 proc.) w wieku 16 lat i więcej, a kolejne 20 proc. osób twierdziło iż nieudzielenie pomocy można usprawiedliwić jedynie w wyjątkowych sytuacjach.

Według opinii mniej więcej 7 na 10 mieszkańców Polski, nigdy nie może zostać usprawiedliwione również zatrzymywanie dla siebie omyłkowo wydanej przez sprzedającego reszty oraz pozostawienie śmieci w miejscu publicznym, jeśli w pobliżu nie ma kosza.

Mniejszy sprzeciw budzą natomiast takie zachowania jak jazda „na gapę" w środkach komunikacji miejskiej, czy przekraczanie prędkości na drogach. Takie zachowania uważa za niemożliwe do akceptacji mniej więcej co druga osoba.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Herakliusz 12.02.2017 23:17
Umiłowani Siostry i Bracia!Takie to właśnie mamy państwo prawa (i sprawiedliwości). Pan - z bożej i Rydzyka łaski - minister Mariusz Błaszczak i podległy mu nadgorliwy policjant - do dymisji. Już chyba dość tych kompromitacji.+++++++++++++++++++++++++++Na jakiej podstawie prawnej i faktycznej Policja o spowodowania wypadku postawiła zarzut – w sensie proceduralnym - kierowcy Seicento już parę godzin po zdarzeniu?Przecież aby to uczynić należy mieć dowody w postaci dokumentów, podkreślam - dokumentów, między innymi w postaci szkiców, protokołów oględzin, fotografii, zeznań chociażby części świadków itp. Na tej podstawie prowadzący postępowanie podejmuje decyzję o ewentualnym przesłuchaniu kierowcy w charakterze podejrzanego. Takichdokumentów nie da się zgromadzić w tak krótkim czasie, chociażby z prostejprzyczyny, że technik kryminalistyki, który wykonuje szkic i fotografie, musi być obecny na miejscu zdarzenia do końca oględzin miejsca i pojazdów.Prawdopodobnie był jeszcze tam, gdy przesłuchiwano kierowcę Seicento. Zatem stawiający zarzuty nie mógł mieć formalnej wiedzy o okolicznościach wypadku.Generalnie praktyka i dobra taktyka śledztwa jest taka, że zarzuty stawia się po zgromadzeniu całości materiału dowodowego, a jeżeli jest to konieczne także po opiniach biegłych. Przesłuchanie podejrzanego jest praktycznie ostatnią czynnością w śledztwie, a nie pierwszą, jak to miało miejsce w przedmiotowej sprawie. Są odstępstwa od tej reguły, ale zdarzają się rzadko i nie dotyczą tej kategorii spraw.Mamy więc tu do czynienia z ewidentną próbą oskarżenia kierowcy Seicento - pod publikę - w celu oddalenia podejrzeń od kierowcy BORu. Paskudne.Przyczyna wypadku. Aby ocenić przyczynienie się kierowców do wypadku należy w pierwszym rzędzie pozbyć się stereotypu, że pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo przejazdu. Nic bardziej mylnego. Kierowca takiego pojazdu, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych (także jadących w kolumnie BOR) może nie stosować się do przepisów ruchu drogowego, do znaków i sygnałów drogowych – tyle i aż tyle. Może to czynić, ale pod warunkiemzachowania szczególnej ostrożności. Jeżeli pojazd uprzywilejowany znajduje sięna kursie kolizyjnym z innym pojazdem jego kierowca w ramach tej ostrożnościjest zobowiązany do upewnienia się, że inny kierowca prawidłowo reaguje na jegowidok, np. zbliża się do krawędzi jezdni, zatrzymuje się, udziela mu pierwszeństwa, i dopiero wtedy może bezpiecznie kontynuować jazdę. Wytłumaczę to na prostszym przykładzie. Pojazd uprzywilejowany wjeżdża na skrzyżowanie - Rybacka/Lwówecka - na czerwonym świetle. Nie może tego zrobić na pełnej prędkości, gdyż nieszczęście byłoby prawie pewne. Zwalnia więc i wolniej wjeżdża w rejon skrzyżowania. Kierowca obserwuje, czy pojazdy z prawej i lewej strony, a także skręcające w lewo, zatrzymały się, pomimo posiadania światła zielonego. Po stwierdzeniu, że wszyscy uczestnicy ruchu prawidłowo zareagowali na sygnały pojazduuprzywilejowanego, ma prawo kontynuować jazdę, nie stosując się do przepisówruchu drogowego – czyli przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.Wracając do sprawy. Do wypadku doszło na skrzyżowaniu. Generalnie wyprzedzanie na skrzyżowaniu jest zabronione. Dodatkowo oś jezdni była wyznaczona podwójną linią ciągłą. Jeszcze jedno – zabronione jest omijanie pojazdu skręcającego w lewo z jego lewej strony. Trzy zakazy. W normalnych warunkach na tym skrzyżowaniu jako pierwszy powinien z niego zjechać kierowca Seicento. On miałby pierwszeństwo przed pojazdami nadjeżdżającymi z tyłu. W związku z tym kierowca BORu przed wyprzedzeniem Seicento miał obowiązek upewnienia się, czy jego kierowca prawidłowo reaguje na sygnały uprzywilejowania, np. poprzez zbliżenie się do prawej krawędzi jezdni, czy też ewidentne zatrzymanie się. Należy takżeuwzględnić (czyli sprawdzić) ewentualne sygnalizowanie kierowcy Seicento skrętu lewymkierunkowskazem.Kierowca Seicento skręcając na skrzyżowaniu w lewo także miał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. W jej ramach powinien skontrolować sytuację na drodze, także z tyłu. Powinien dostrzec zbliżający się pojazd BORu jadący lewym pasem, Jeżeli kierujący w kolumnie BOR miał włączone sygnały świetlne i akustyczne to powinien powstrzymać się ze skrętem do czasu przejazdu tego pojazdu, pomimo posiadania pierwszeństwa. Wnioski. Podstawową przyczyną wypadku było naruszenie przepisów bezpieczeństwa kierowcy BORu, który podczas wyprzedzania na skrzyżowaniu nie zachował wymaganej szczególnej ostrożności, nie upewniając się, czy kierowca wyprzedzanego pojazdu prawidłowo reaguje na przejazd pojazdu uprzywilejowanego.Nie powinien wyprzedzać do czasu upewnienia się, co do zamiarów kierowcy Seicento.Kierowcy Seicento można co najwyżej przypisać przyczynienie się do wypadku, polegające na nie zachowaniu szczególnej ostrożności w obszarze skrzyżowania oraz na nieprawidłowej reakcji na pojazd uprzywilejowany, któremu był zobowiązany ułatwić przejazd (jeżeli w samochodzie BOR włączone były sygnały świetlne i dźwiękowe). Gdyby w Audi premier nie były włączone sygnały, to kierowca Seicento może co najwyżej dostaćmandat. Jeżeli się przyzna że słuchanie radia odwróciło jego uwagę obserwacji sytuacji na drodze.Amen!

Herakliusz 12.02.2017 19:04
Z akt sprawy....https://uploads.disquscdn.c...- mają problem co robić z podwójną linią ciągłą i skrzyżowaniem.Oczywiście wyprzedzanie ZABRONIONE!

Parkingowy 12.02.2017 22:57
A komendant policji mówił w TVP, że szczególnych przypadkach i sytuacjach mogą wyprzedzać, na podwójnej ciągłej, bo to kolumna rządowa, tylko, że Pani premier nie jechała służbowo, tylko prywatnie do domu.

Herakliusz 13.02.2017 15:40
Nie ma znaczenia gdzie jechała pani premierka - mogła nawet jechać z całymi szykanami na targowisko po jajka. Najwyżej pan i władca Jarosław mógłby ja op....lić za takie wyjazdy. Ważne jest czy kolumna była zgodnie z przepisami oznakowana czyli miała włączone sygnały świetlne (tzw. koguty) oraz akustycznie - czyli iiiiiiaaa, iiiiiiiiiiaaaaaaa... albo, miuuu,miuu,miuuuJasne?

Herakliusz 12.02.2017 18:02
Czyżby w tej reżymowej telewizji byli aż tak głupi i wprowadzili taką manipulację...?http://wiadomosci.gazeta.pl...

Herakliusz 12.02.2017 15:27
No tak - właśnie - co z Aniołem zwanym Stróżem? Ona może mieć nawet dwóch za sprawą synusia co się na służbę Bogu oddał i w zamian za to... Coś się mamusi z niebios należy.

Herakliusz 12.02.2017 12:28
Rozmnożyły nam się zamachy na ekipę rządzącą. Dopiero co przed atakiem ledwie uszedł z życiem minister Antoni M. który tak szybko uchodził, że pobił rekord prędkości z Lubicza Dolnego do Warszawy.Tym razem rodacy zasadzili się na szefową rządu. Media doniosły, że w Oświęcimiu doszło do wypadku rządowej kolumny. Ponoć Szydło trafiła do szpitala. Na niedzielę prezydent katolików wespół, z toruńskim specjalistą od niepokalanych poczęć i wiecznych dziewictw miał zarządzić modły ekspiacyjne za szybki powrót do zdrowia.Jest podejrzenie, że to nie zamachy a po prostu wina kierowców. Podobno nikt na trzeźwo nie chce mieć nic wspólnego z PiS-em, stąd te nieszczęśliwe wypadki.Jeszcze inni mówią, że Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.

Medard Niewiadomski 12.02.2017 00:09
Czy to aby nie brzoza?

Herakliusz 11.02.2017 10:08
Jazda na gapę nie razi... ale jazda jak gapa bardzo - o czym przekonała się premierka Szydło i jej świta w Oświęcimiu.W świątyniach ruszyły modlitwy, żeby święty Krzysztof, patron kierowców otaczał premier Szydło większą opieką. Ale w takiej sytuacji nawet święty jest bezradny.++++++++++Media pro PiS-owskie przesądziły:Kolumna jechała drogą główną. Z drogi podporządkowanej wyjechał inny samochód.Nie prawda.Fiat jechał w tym samym kierunku, nie z podporządkowanej drogi i skręcał w lewo. Borowik wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej i na skrzyżowaniu z lewej strony.+++++++++++Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.I po temacie.https://uploads.disquscdn.c... Miejsce wypadku samochodu pani premier. Oświęcim, skrzyżowanie Powstańców Śląskich z Orzeszkowej. Drzewo. Nie będę drwił, że pancerne, bo lud smoleński zakrzyknie, że hejtuję.Czarna strzałka pokazuje ruch samochodu pani premier, czerwona – fiata. który chciał skręcić w Orzeszkową. Skrzyżowanie, podwójna ciągła. Krzyżówka w sam raz dorozwiązywania na testach egzaminacyjnych na prawo jazdy. Mnie się wydaje, zenawet interwencja świętego Krzysztofa na nic by się tu zdała

Parkingowy 11.02.2017 23:34
Borowika wina, a teraz z kierowcy "Fiata" zrobią koziołka ofiarnego, kolumna w ruchu miejskim powinna jechać w "szyku zwartym", to do tego by nie doszło /fiacik by się nie miał gdzie wcisnąć/.

Herakliusz 12.02.2017 12:34
Kierujący cienko-cienko z telewizji rządowej dowiedział się - że się przyznał do spowodowania tego wypadku. Takie teraz mamy państwo Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład Pogrzebowy Hades S.C. 24/h 600451593, 781791731
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama