W piątkowy wieczór kilkanaście minut po godzinie 20. kierowca Citroena jadący drogą K30 w kierunku Zgorzelca potrącił wybiegającego na drogę psa. - Wpadł mi pod samochód jeszcze na głównej drodze, tuż przed zjazdem na Pisarzowice – opowiada nam kierowca Citroena. - Myślałem, że pies został na drodze więc zatrzymałem się żeby zobaczyć co z nim się stało. Kiedy wysiadłem zobaczyłem go pod samochodem tuż koło przedniego koła. Okazało się, że zanim się zatrzymałem przeciągnąłem go kilkanaście metrów po asfalcie.
Okazało się, że pies jest bardzo mocno poturbowany, a jedną złap ma wkręconą w koło samochodu. Kierowca nie był w stanie sam go uwolnić, aby nie skrzywdzić psa bardziej na pomoc wezwał ratowników straży pożarnej. Strażakom bezpieczne uwolnienie zwierzaka spod samochodu zajęło kilkanaście minut. Wykorzystali do tego sprzęt hydrauliczny, którym unieśli auto.
Początkowo pies wydawał się być w dobrej kondycji, jednak jego stan po chwili zaczął się pogarszać. Ostatecznie psa nie udało się uratować i zdechł dosłownie na minutę przed przyjazdem weterynarza.
Przez cały czas trwania akcji nie pojawił się nikt kto przyznałby się do bycia właścicielem czworonoga.
Napisz komentarz
Komentarze