Najważniejsze jest to, aby na minimum dwa dni przed wyjazdem pozamykać wszystkie swoje sprawy rodzinne, szkolne, zawodowe. Obowiązki w pracy przekażmy współpracownikowi, a w poczcie mailowej ustawmy autorespondera.
„To da nam pewien spokój. Nie wyjedziemy z obciążeniem, że coś jest niezałatwione, że ktoś może do nas zadzwonić, że musimy wziąć komputer służbowy i coś dokończyć” – wyjaśnia trener kreatywności i coach Agnieszka Nadstawna.
Stresu i kotłujących się myśli nie zlikwidujemy, jeśli nie zdystansujemy się od swojej pracy. Powinniśmy dać sobie prawo do pełnego lenistwa lub tych aktywności, na które brakuje nam czasu na co dzień.
14 dni nieprzerwanego urlopu, które przysługują każdemu pracownikowi etatowemu, nie należy przeznaczać na inną pracę w domu czy remont. To czas na błogie lenistwo. Brak odpoczynku mści się bowiem na naszym zdrowiu. Stajemy się zmęczeni, rozdrażnieni, przychodzi wypalenie zawodowe, a nawet depresja.
A co, gdy wrócimy z wyjazdu? „Warto dać sobie dwa dni na aklimatyzację, przestawienie się z powrotem na codzienny tryb funkcjonowania” – stwierdza ekspertka.
Napisz komentarz
Komentarze