Problem nadmiernej przewlekłości postępowań w sprawach podatkowych jest powszechny. Jak zauważa Małgorzata Samborska, dyrektor w firmie Grant Thornton: „Polska firma niesłusznie oskarżona o nieprawidłowości podatkowe walczy o oczyszczenie dobrego imienia przed Naczelnym Sądem Administracyjnym średnio cztery i pół roku. Najdłużej toczą się postępowania dotyczące CIT (ponad pięć i pół roku), najkrócej – spory dotyczące akcyzy (34 miesiące)”.
Podatnik na rehabilitację czeka więc latami, jednak zanim odzyska dobre imię, musi wpłacić „zaległości” na konto fiskusa. To niebezpieczne, bo z uwagi na przewlekłą procedurę sądową firma może stracić kontrakty, utracić płynność finansową i zbankrutować.
„Jeśli podatnik nie zapłaci kwoty żądanej przez aparat skarbowy w terminie, jest wszczynane postępowanie egzekucyjne. Organ podatkowy może ustanowić hipotekę przymusową na nieruchomościach podatnika lub zająć jego majątek, konta bankowe oraz inne zbywalne aktywa” – informuje ekspertka.
Jak wynika z badań firmy Grant Thornton, fiskus nie jest nieomylny. W co trzecim przypadku niezawisły sąd stwierdza, że to podatnik miał rację w sporze z organami podatkowymi. Niestety na solidne zadośćuczynienie raczej nie ma co liczyć. Zostaje tylko ewentualna satysfakcja, zwrot niesłusznie zapłaconego domiaru podatkowego z ustawowymi odsetkami oraz zwrot kosztów sądowych.
Napisz komentarz
Komentarze