Są narody, gdzie cudza własność jest świętością, nawet wartościowe przedmioty pozostawione same sobie, leżą nie ruszane i czekają na właściciela. Niestety nie w Polsce. W Świeradowie-Zdroju notorycznie giną nowe niemieckie auta, w Lubaniu i okolicach giną nawet stare auta, których wartość liczy się w częściach zamiennych i kilogramach złomu. Złodzieje nie gardzą niczym. Przed kilku tygodniami jeden z mieszkańców podlubańskiej Uniegoszczy kosił przy drodze trawę kosą mechaniczną. W pewnym momencie pozostawił ją na chwilę i wszedł do domu, kiedy był już w środku usłyszał trzaśnięcie drzwi samochodu. Wyjrzał na ulicę i zobaczył jak srebrny Golf na rejestracjach z powiatu zgorzeleckiego odjeżdża z jego kosą trzymaną przez pasażera na zewnątrz pojazdu.
Nie przypadkowo wspominamy tę sytuację. Wczoraj około godziny 19., w Pisaczowie koło Lubania złodzieje poruszający się Srebrnym VW Golfem III na rejestracjach z powiatu zgorzeleckiego usiłowali ukraść ogrodzenie prywatnej posesji.
Wycieli 12 ocynkowanych przęseł paneli ogrodzeniowych i wynieśli do lasu, tam przygotowali łup do transportu. - Czujność sąsiadów pozwoliła na szybką reakcję właściciela działki. Srebrny Volkswagen Golf 3 z wybitą szybą od kierowcy i podpięta przyczepka samochodowa o numerach DZG V525. - pisze do nas czytelniczka. - Takim samochodem poruszają się dwaj złodzieje, którym udało się uciec bez łupu.
Oczywiście wszyscy narzekają na narodową przypadłość jaką jest złodziejstwo. Niestety owo narzekanie najwyraźniej dotyczy jedynie sytuacji, kiedy ginie własność narzekającego. Sprawa ma się zupełnie inaczej jeżeli np. kupimy „okazjonalnie” wspomnianą kosę mechaniczną. Bezrefleksyjne korzystanie z tego typu „okazji” podlega karze pozbawienia wolności nawet do lat 5. Dlatego warto zainteresować się czy sprzedawca kosy, oprócz zapewnień, że wszystko jest z nią w porządku, posiada rachunek zakupu bądź inny dokument potwierdzający własność.
Napisz komentarz
Komentarze