Do zdarzenia doszło przed kilku dniami w sali nr 7, w której uczą się pierwszoklasiści. W pewnym momencie od sufitu oddzielił się kawałek tynku i runął na podłogę. Element, który spadł miał rozmiar około jednego metra kwadratowego. Szczęśliwie nic nikomu się nie stało, bowiem dzieci znajdowały się akurat w innej części pomieszczenia.
O sprawie poinformowali nas zaniepokojeni rodzice, pytając czy stan techniczny szkoły nie jest podobny do stanu finansów w oświacie i czy mogą bezpiecznie wysyłać dzieci do tej placówki.
- My też się wystraszyliśmy, dlatego natychmiast zleciłam ekspertom kontrolę techniczną całej szkoły, w szczególności sufitów - mówi dyrektor szkoły, Marzena Tomczyk - nic nie wskazywało na to, że coś z sufitem jest nie w porządku, nie wiemy dlaczego tak się stało, możliwe, że obok budynku przejechało duże auto. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Tak naprawdę podobne historie zdarzają się nawet w nowowybudowanych budynkach, kiedy tynk nie zwiąże prawidłowo z podłożem. W tym przypadku trzeba wziąć pod uwagę, że budynek wykonano jeszcze w latach 50 – tych.
- Wszystko zależy od wielu czynników, przede wszystkim od jakości wykonania – mówił nam Czesław Pikuła inspektor nadzoru, który przeprowadził kontrolę – zrobiliśmy oględziny całego budynku, a przede wszystkim sufitów i zapewniam, że wszystko jest w porządku.
Mimo, że sufit w feralnej klasie nie wykazywał tendencji do dalszego odpadania, dyrekcja szkoły zdecydowała o wymianie tynków na całej jego powierzchni.
- Właśnie dziś rozpoczęły się pierwsze prace remontowe i do końca tygodnia powinniśmy się z nimi uporać – podsumowała Marzena Tomczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 4.
Napisz komentarz
Komentarze