Od 4 stycznia firma City – Bus zawiesiła połączenia na tej trasie realizowane w ciągu tygodnia. Po kilku dniach pojawiła się informacja o całkowitej likwidacji połączenia Lubań – Wrocław z dniem 18 stycznia. Jeden z czytelników zapytał redakcję eLuban.pl czy wiemy dlaczego tak się stało więc zapytaliśmy o to właściciela firmy. - Niestety od około pół roku próbowaliśmy poradzić sobie z malejącą frekwencją i mieliśmy nadzieję, że ten czas minie, podniesienie cen biletów przyniosłoby skutek odwrotny. - mówi właściciel Grzegorz Kania - Nie ukrywam, że różnica w cenach biletów między przewoźnikami drogowymi a kolejowymi jest zbyt duża, jednak zrobiliśmy wszystko aby było "tanio". Z pewnością, gdyby państwo refundowało bilety studenckie (jak to ma miejsce w kolejach) moglibyśmy zrównać ceny biletów. Po 12 latach obsługiwania linii Lubań-Wrocław zostaliśmy zmuszeni ją zamknąć.
Przez lata to przewoźnicy drogowi mieli korzystniejszą ofertę i z powodzeniem konkurowali z przewoźnikami kolejowymi. Wprawdzie na rynku było rozdrobnienie, ale busami było taniej i zdecydowanie szybciej. Od roku 2011 tendencja ta dość gwałtownie zaczęła się zmieniać. Wtedy to w życie weszła Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym mająca na celu ujednolicenie transportu publicznego. Zastosowane regulacje preferowały rozbudowę zintegrowanego transportu publicznego. W ten sposób zainwestowane przez samorząd województwa pieniądze zaczęły przynosić efekty.
Dziś dzięki modernizacjom i zakupowi nowego taboru z Lubania do Wrocławia koleją dojedziemy już w 2godziny 11 minut, co dla prywatnych przewoźników jest nieosiągalne. Same Koleje Dolnośląskie, od roku 2011 pięciokrotnie zwiększyły ilość przewożonych pasażerów. W roku 2015 przewiozły ich niemal 5 mln, kosztem właśnie przewoźników drogowych. Trudno się tu dziwić, bowiem student jadąc koleją z Lubania do Wrocławia oszczędza od 4,5 do10 zł za przejazd w jedną stronę.
Już w 2011 roku dr inż. Maciej Kruszyna z Politechniki Wrocławskiej komentując w/w ustawę zaprowadzał - z upływem czasu, przy w pełni rozwiniętych systemach transportu zintegrowanego (..) nie będzie opłacalne prowadzenie w nich przewozów jako przewoźnik.
Ostatecznie praktyka jest taka, że samorządy udzielają dofinansowania prywatnym przewoźnikom, jednak czynią to jedynie w sytuacjach, gdzie nie ma innej możliwości skomunikowania miejscowości ze światem zewnętrznym co w praktyce oznacza wypchnięcie małych firm przewozowych na peryferia gmin.
Napisz komentarz
Komentarze