To nie pierwszy taki incydent w tej parafii. W 2009 roku trzech chłopców podpaliło tymczasową drewnianą świątynie, w której zbierali się wierni w trakcie budowy murowanego kościoła. Wtedy skradziono pozłacane kielichy, rzutnik do slajdów oraz obraz św. Jadwigi Śląskiej. By zatrzeć ślady podpalili budynek. Spłonęła zakrystia, dach i wyposażenie świątyni. Wartość strat oszacowano na ponad 100 tys. złotych. To był szok dla wielu osób. - Widok jest żałosny, a unoszący się odór spalenizny potęgował poczucie niedowierzania, przerażenia, wywołując łzy w oczach wielu ludzi, którzy przybywali w niedzielny poranek i przedpołudnie na Msze święte – mówił wtedy proboszcz parafii, ks. kanonik Andrzej Fila. Kapłani, aby odprawiać msze święte zmuszeni byli pożyczać księgi, naczynia i szaty liturgiczne.
Od tamtych wydarzeń minęło 6 lat i duchowni parafii prawie zapomnieli o przykrym incydencie. Kościół podniósł się, obok stanął murowany budynek, w którym mogą spotykać się wierni. Niestety, w nocy, z 6 na 7 października, po raz kolejny włamano się do kościoła. Nieznani sprawcy do kościoła weszli bocznym wejściem i wynieśli część wyposażenia. Skradziono m.in. relikwie świętej Jadwigi – patronki kościoła i osoby niezwykle zasłużonej dla kościoła na całym Dolnym Śląsku. Jadwiga była bowiem fundatorką szeregu świątyń i klasztorów w naszym województwie. Jej praprawnuk Henryk I sprowadził do Lubania Zgromadzenie Sióstr św. Magdaleny od Pokuty.
Nie tylko relikwie świętej zniknęły ze świątyni. Skradzione zostały także naczynia liturgiczne, szaty, zniszczono także część wyposażenia. Wszystkie przedmioty nie miały wielkiej wartości materialnej, były jednak ważne dla wiernych. Ksiądz Andrzej Fila pozostaje jednak optymistą. Cieszy się, że uszkodzone nie zostało tabernakulum, a złodzieje nie zabrali także nowych obrazów – Jezusa i papieża Jana Pawła II, które mają dopiero zostać poświęcone w czasie niedzielnej mszy świętej.
W 2009 roku sprawcami okazali się trzej chłopcy – dwunasto, czternasto i szesnastolatek. Czy tym razem również okaże się, że był to jedynie młodzieńczy, niezbyt roztropny wybryk? To ustali policja, która już prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze