22-letni Adrian B., mieszkaniec Bogatyni, póki co w areszcie przebywa tymczasowo. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze skazał go na karę 12 lat pozbawienia wolności za gwałt. Wyrok nie jest jednak prawomocny a jego adwokat wniósł już apelację.
Do tego zdarzenia doszło w sierpniu 2014 roku. Adrian B., zaatakował swoją siostrę i jej koleżankę. Wielokrotnie dźgnął je nożem. Próbowały uciec z mieszkania, ale nie udało im się. Obydwie dziewczyny znalazły się w kuchni, gdzie szalejący brat usiłował doprowadzić do obcowania płciowego najpierw swoją siostrę Emilię, a później jej koleżankę. Nie udało mu się tylko z powodu braku erekcji. Kinga – koleżanka siostry wykorzystała moment zamieszania i zadzwoniła do swojej matki. Ta szybko przybyła na miejsce i próbowała dostać się do mieszkania. Nie mogła bo Adrian B. zablokował je opierając się o nie własnym ciałem. Udało się dopiero, gdy poranione dziewczyny odciągnęły go od wejścia.
To nie był jego jedyny występek. Wcześniej próbował zgwałcić kobietę podróżującą rowerem. Wywrócił ją, przeciągnął za nogi po asfalcie i próbował ściągnąć jej spodenki. Uciekł, bo spłoszył go nadjeżdżający samochód. W trakcie procesu przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów.
Przebywając w areszcie zaatakował po raz kolejny. Jego ofiarą została pracująca w zakładzie karnym Pani psycholog.
- W dniu 26.05.2014 roku do gabinetu Pani psycholog funkcjonariusze służby więziennej wprowadzili Adriana B. Do jej obowiązków należało bowiem między innymi udzielanie pomocy psychologicznej osobom wykazującym trudności przystosowawcze oraz oddziaływanie psychokorekcyjne wobec osadzonych. W gabinecie pokrzywdzona pozostała tylko z podejrzanym. W/w usiadł na krześle, po czym psycholog przystąpiła z nim do rozmowy. W trakcie jej trwania osadzony wstał gwałtownie z krzesła i bez słowa ruszył w jej kierunku. Następnie z dużą siłą popchnął pokrzywdzoną przewracając ją na podłogę i chwycił za ramiona uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. Kobieta zaczęła głośno wzywać pomocy. Na miejsce przybiegli funkcjonariusze służby więziennej, którzy obezwładnili napastnika. - mówi Prokurator Okręgowy Ewa Węglarowicz-Makowska.
Adrian B. tak jak, wtedy gdy zgwałcił, tak i teraz odpowiedzialności chciał uniknąć symulując chorobę psychiczną. Tłumaczył, że zaatakował, bo chciał „nauczyć się czytać w myślach”. Tak samo mówił w sądzie, gdzie zeznawał w poprzedniej sprawie.
- Oskarżonego poddano badaniu przez biegłych psychiatrów, a także obserwacji psychicznej. Biegli orzekli jednak, że nie jest on chory psychicznie ani upośledzony umysłowo, zaś w chwili zdarzenia był poczytalny. - dodaje prokurator.
Za to przestępstwo grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze