Po raz kolejny pojawia się spory problem dla fanów wypoczynku nad wodą, bo najbliższe oficjalne kąpielisko w Polsce znajduje się ponad 120 km od Lubania – w Radkowie w powiecie kłodzkim. Wszystkie miejsca, z których od lat korzystają mieszkańcy powiatu lubańskiego i okolic nie są kąpieliskami – przynajmniej w myśl polskich przepisów. Na większości z nich obowiązuje zakaz kąpieli, bo nie ma ratowników, ale i… badań wody. Nikt nie wie co się w niej znajduje i czy można się w niej bezpiecznie taplać. W wielu miejscach może to być niebezpieczne, bo nasi czytelnicy alarmują, że kąpiel zakończyła się dla nich niezbyt przyjemnie – wymiotami, zmianami skórnymi czy uszkodzeniem błon śluzowych.
Co dokładnie znajduje się w okolicznych zbiornikach nie wiadomo, bo badań od kilku lat nikt nie przeprowadza. Łączy się to bowiem z kosztami, podobnie jak zatrudnienie ratownika. Dlatego też prywatnym właścicielom plaż nie opłaca się dbać o bezpieczeństwo użytkowników. Jak tłumaczą spełnienie wszystkich wymogów stawianych prawem łączy się z wydatkami, które wielokrotnie przekraczają zyski z działalności. Każdy zatem do wody wchodzi na własną odpowiedzialność. Lubański sanepid uspokaja i zapewnia, że w okolicy nigdy nie wykryto w wodzie salmonelli. Przestrzega jednak przed sinicami.
Te przypominające nieco glony bakterie przy dużym nasłonecznieniu, stojącej wodzie i wysokiej temperaturze rozmnażają się w błyskawicznym tempie. Sinice mogą uszkadzać błony śluzowe, zaszkodzić układowi pokarmowemu czy wywołać alergie skórną. A w większych stężeniach, jak dostaną się do organizmu, mogą powodować nawet uszkodzenia układu nerwowego. Zazwyczaj nie zagrażają jednak życiu. Istnieje tylko jeden udokumentowany przypadek śmierci ludzi spowodowany toksynami tych organizmów. Miał on miejsce w 1996 roku w Brazylii i wynikał z błędu lekarzy, którzy do oczyszczania krwi z substancji toksycznych wykorzystali wodę z jeziora.
Dobrego rozwiązania sytuacji nie ma. Teoretycznie możliwe jest przeprowadzenie badań przez gminy i ewentualne zamknięcie wszystkich miejsc, w których kąpać mogliby się mieszkańcy. Przy zbiornikach ustawienie policji lub strażników miejskich, którzy pilnowaliby przestrzegania prawa, ale… chyba nie warto popadać w taką paranoję. Warto jednak zachować zdrowy rozsądek i w razie wystąpienia jakichkolwiek powikłań niezbędny jest jak najszybszy kontakt z lekarzem.
Napisz komentarz
Komentarze