Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podaje bardzo proste rozwiązanie – powinniśmy kąpać się na strzeżonych kąpieliskach i nie pić w tym czasie alkoholu. - Szczególnie niebezpieczne są niestrzeżone kąpieliska i akweny, na których obowiązuje zakaz pływania. - podkreślają przedstawiciele MSW. Banalne, prawda?
Słuszne to podejście i pewnie wielu mieszkańców powiatu lubańskiego z chęcią by się do nich zastosowało, ale w okolicy takich kąpielisk po prostu brakuje. Podobnie jest w całym kraju. Nad brzegiem wielu jezior czy rzek natkniemy się na tabliczki z napisem „Zakaz kąpieli”, co ciekawe, w wielu przypadkach stoją one w miejscach przygotowanych do korzystania z wody – są plaże, ławeczki, budki gastronomiczne, toalety. Skąd więc zakaz?
Przyczyny są prozaiczne – chodzi o pieniądze. Zarówno gminy jak i prywatni zarządcy kąpielisk chcą zaoszczędzić i nie zatrudniają ratowników. Stawiając tabliczkę zrzucają odpowiedzialność za ewentualne nieszczęście na samych kąpiących. To, że problem jest widać jak na dłoni w naszej okolicy. W ubiegłym roku żaden z kierunków najczęściej wybieranych przez mieszkańców powiatu nie był oficjalnym kąpieliskiem. Takich miejsc nie było nad zbiornikami Złotnickim i Leśniańskim, kaolinem w Nowogrodźcu czy w Siekierczynie. Nic nie wskazuje, żeby sytuacja miała się zmienić w trakcie tegorocznych wakacji. Ciężko więc bezpiecznie wypoczywać, mimo że wiele osób chętnie z takiej możliwości by skorzystało.
Całej odpowiedzialności zrzucić na zarządców poszczególnych kąpielisk jednak nie można. To co możemy zrobić to zrezygnować z nadmiernego spożycia alkoholu kiedy zamierzamy pływać.
Napisz komentarz
Komentarze