To była sensacyjna wiadomość w naszej okolicy. Pochodzący ze Zgorzelca Adrian K. odbywał w Areszcie Śledczym w Lubaniu karę pozbawienia wolności, orzeczoną czterema wyrokami Sądu Rejonowego w Zgorzelcu, między innymi za kradzieże, posiadanie środków odurzających i inne. Nie chciał jednak spędzić zbyt wiele czasu za kratkami i uciekł, gdy tylko nadarzyła się okazja – niecałe dwa tygodnie od osadzenia go w celi.
- W dniu 3 lutego 2015 r. Adrian K. na placu spacerowym używając nieustalonego narzędzia przerwał drut siatki ogrodzeniowej, a następnie pokonując ogrodzenie zewnętrzne uciekł z terenu Aresztu Śledczego. - mówi Prokurator Okręgowy Ewa Węglarowicz-Makowska.
W pierwszym momencie myślano, że ucieczkę szczegółowo zaplanował, a po pokonaniu muru wsiadł do podstawionego samochodu i odjechał. Wszyscy podejrzewali, że od razu wyjechał za granicę. Zwłaszcza, że jak pokazują statystyki 90% podobnych uciekinierów zatrzymywanych jest w ciągu 48h. Tu poszukiwania trwały o wiele dłużej. - Po 23 dniach został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji, a następnie osadzony w Zakładzie Karnym o wzmożonych środkach ochrony. - tłumaczy Ewa Węglarowicz-Makowska. Policjantom, którzy zajmowali się sprawą udało się ustalić, że uciekinier przebywał w jednym z mieszkań na terenie Zgorzelca. Za ucieczkę z więzienia grozi mu od 3 miesięcy do 3 lat pozbawienia wolności.
- Adrian K. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Złożył też wniosek o dobrowolne poddanie się karze w wymiarze 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. - mówi Prokurator Okręgowy.
Napisz komentarz
Komentarze