Bladym świtem, w czwartek (26.03) do jednego z lubańskich punktów z automatami, wtargnął mężczyzna z siekierą. Szybko zaczął dewastować automaty, przy okazji usiłując dostać się także do kasetki z pieniędzmi. Policjanci szybko ustalili kim jest sprawca i udali się do jego domu, aby dokonać zatrzymania. Nie był on skory do współpracy, a do kłótni i szarpaniny z funkcjonariuszami dołączyła także jego matka. W końcu podejrzany został zatrzymany. Usłyszy najprawdopodobniej także zarzuty: kradzieży z włamaniem, znieważenia i naruszenia nietykalności funkcjonariusza.
Ponieważ incydenty powtarzają się, znów musimy postawić sobie pytanie, czy są one ze sobą powiązane? Konkurencja na lubańskim rynku automatów jest spora, a każda zniszczona maszyna to nie lada problem dla właścicieli, gdyż od 2010 roku Ministerstwo Finansów nie wydało żadnego pozwolenia na działanie salonów gier i punktów z automatami o niskich wygranych, a nowa ustawa hazardowa miała zlikwidować tę część rynku gier hazardowych. Liczba maszyn, która może legalnie funkcjonować jest więc ograniczona, a zniszczony automat nie wraca już na rynek.
- Zarówno policja jak i prokuratura bada każdą sprawę indywidualnie. Na razie jest zdecydowanie za wcześnie, aby stwierdzić czy są one ze sobą powiązane. – mówi nadkom. Dagmara Hołod z lubańskiej policji.
Napisz komentarz
Komentarze