Przypomnę, że chodzi o obecność i nagrywanie przebiegu obrad Komisji Prezydialnej przez Przewodniczącego SKOB Lesława Hardzieja. Podczas utrwalania dźwięku i obrazu został on zaatakowany przez wiceprzewodniczącego Rady Miasta Ryszarda Piekarskiego w sposób, który uniemożliwił mu dalsze filmowanie przebiegu spotkania komisji. Spotkania, które zgodnie z obowiązującym prawem powinno być jawne, a każdy zainteresowany powinien mieć prawo do biernego uczestnictwa w nim, a nawet do filmowania przebiegu takich obrad. Gwarantuje nam to chociażby akt najwyższy, jakim jest Konstytucja RP. Wydawałoby się, że ten upust emocji ze strony radnego Piekarskiego przyniesie z kolei refleksję, która jeżeli nie wypłynie od niego samego to na pewno wyjdzie ze strony pozostałych radnych i samego burmistrza. Niestety zamiast należycie podejść do tematu i zwyczajnie przeprosić zaczyna się istny cyrk. Główne role na jego arenie gra arogancja, nieznajomość prawa i niestety pycha. Tłumaczenia radnego Piekarskiego, Przewodniczącego Jana Hofbauera i samego burmistrza Arkadiusza Słowińskiego niestety kompromitują nie tylko samych autorów, ale przede wszystkim nasze miasto. Panowie zapominają, że zostali przez wyborców powołani do godnego ich reprezentowania. Wiceprzewodniczący Rady Pan Piekarski argumentuje między innymi, że głos mógł być nagrywany, ale nie ma zgody na obraz, bo radny podczas komisji może ziewać, czy dłubać w nosie. Dodatkowo pogrąża się w dziecinnej przepychance, chcąc udowodnić, że to on jest ofiarą braku kultury ze strony szefa SKOB. Przewodniczący Rady Miasta Pan Jan Hofbauer podnosi słupki absurdów tłumacząc, że komisja jest doraźna, że on jako szef tej komisji nie wyraża zgody na uczestniczenie w niej osób trzecich, że nie ma planu pracy komisji, nie zna terminu następnego spotkania i właściwie to może ją zwołać sobie nawet u siebie w domu. Wtóruje mu w tej argumentacji wieloletni radny, a obecnie burmistrz, wybrany na drugą kadencję.
Nie staję po żadnej ze stron emocjami, czy sympatiami. W tym przypadku należy się trzymać litery prawa, a ta stoi po przeciwnej dla samorządowców stronie.
Po pierwsze oczywistym jest, że Pan Hardziej nie tylko mógł uczestniczyć w spotkaniu komisji, ale i miał prawo to spotkanie filmować. Po drugie komisje powołuje Rada. To ona określa zakres działania, skład osobowy. Przy powoływaniu komisji doraźnej zgodnie z Rozdziałem 3 par. 16 pkt 2 Statutu Miasta Lubań zadania komisji doraźnych określa każdorazowo uchwała Rady. Natomiast w tym samym rozdziale przywoływanego Statutu w par. 13 pkt 3 obywatel ma zapewnioną jawność pracy organu poprzez wstęp na sesje i komisje. Nie ma w tym nadrzędnym akcie dla pracy radnych wyróżnienia na komisje stałe i doraźne. Ponadto jedyne, czym różnią te komisje jest czas, czy ewentualne zadanie, na jaki zostały wolą Rady powołane. Stałe komisje są wymienione w statucie, a doraźne Rada winna powoływać w celu zajęcia określonymi przedmiotowo zagadnieniami. Taka komisja przestaje zaś funkcjonować w chwili przyjęcia sprawozdania z powierzonych zadań lub podjęcia uchwały o jej rozwiązaniu przez Radę.
Dlatego szanowni reprezentanci naszego miasta apeluje do Was o działanie zgodne z prawem i przyzwoitością. Proszę, abyście przeczytali Statut w oparciu, o który funkcjonujecie i o szacunek do nas mieszkańców. Nie brnijcie w absurdy tylko dlatego, że kogoś nie darzycie sympatią. Tu niestety powinniście przeprosić i nie popełniać takich błędów w przyszłości. Z szacunku do organu, w jakim zasiadacie, do mieszkańców miasta i obowiązującego prawa. Jako były przedstawiciel samorządu jestem na takie rzeczy wyczulona i mam niesmak, kiedy dla własnej ambicji nie szanuje się prawa nadrzędnego, ale przede wszystkim prawa swobody obywatelskiej. Przeproście, bo to zrobi w tej sytuacji najlepsze wrażenie.
Pozdrawiam Ewa Gutek - Przewodnicząca Rady Powiatu w latach 2006-2010
Napisz komentarz
Komentarze