Unikalne źródła mineralne znajdujące się w Świeradowie Zdroju są najbogatsze na Dolnym Śląsku w naturalny dwutlenek węgla szczawy, tonizujące układ krążenia i system nerwowy, rewitalizujące organizm, zalecane nie tylko w zaburzeniach krążenia, ale także profilaktycznie. O walorach leczniczych samej miejscowości możnaby spokojnie napisać kilka książek. Z ich walorów korzystają corocznie tłumy przybywające do tej miejscowości by m.in. napić się radonowej wody oraz skorzystać z kąpieli w niej.
Tymczasem mieszkańcy od kilku lat walczą z zupełnie innym obrazem wody płynącej tuż przy ich posesjach. Jak zauważają przy bardziej obfitych opadach, ilość wody wpadającej z ulicy jest zdecydowanie większa niż możliwości rur przy ul. 11 Listopada. Efekt tego jest taki, że niczym z gejzerów brudna woda tryska ze studzienek wypływając na ulicę. I wystarczą jedynie oględziny, by stwierdzić, że nie jest to krystalicznie czysta, górska woda, po którą przyjeżdżają do tej miejscowości tłumy turystów.
Sprawa stała się poważna po remoncie ulicy 11 Listopada, wówczas to brudna woda wlewała się mieszkańcom na posesje i do piwnic. W ubiegłym roku mieszkańcy zainterweniowali w Radzie Miasta prosząc o pomoc w rozwiązaniu ich problemu. Sprawa rozpatrywana była w połowie minionego roku i jak tłumaczył wtedy burmistrz Świeradowa Roland Marciniak mieszkańcy nie będą już zalewani, bowiem krawężnik został podniesiony.
Odpowiedź na to pytanie znają jedynie włodarze uzdrowiska. Czy nowa rada miasta wraz z burmistrzem wypracuje w końcu rozwiązanie, które pozwoli na całościowe, a nie tylko częściowe rozwiązanie problemu? Może warto to zrobić, bowiem nie od dziś wiadomo, że jak nas widzą tak nas piszą, a nawet najpiękniejszy deptak nie zamaże wśród turystów obrazu ścieków płynących ulicami miejscowości, która w kraju i zagranicą słynąć chce z naturalnego bogactwa i prozdrowotnych właściwości wód znajdujących się w tym regionie.
Napisz komentarz
Komentarze