Pierwsza połowa w wykonaniu Łużyc była bardzo słaba. Wykorzystał to Piast, który wyszedł na prowadzenie po strzale Cichonia. Dziwiszowianie mogli wygrywać różnicą dwóch goli, ale nie zdołali wykorzystać świetnej sytuacji. Szkoleniowiec gospodarzy w przerwie spróbował wpłynąć na swój zespół. Uczynił to skutecznie, bo lubanianie zaczęli grać dużo lepiej. Tuż po wznowieniu gry do wyrównania doprowadził Bojdziński. Ten sam piłkarz w kolejnych sytuacjach zdobył jeszcze dwa gole i Łużyce wygrywały 3:1. – Kiedy czujemy się pewnie od razu nasza gra wygląda inaczej. Podania znajdują adresatów, a także są sytuacje podbramkowe – zauważył Rafał Wichowski, trener Łużyc. Kilka minut po wejściu na boisko Piaśnik efektownie zza pola karnego przelobował Mikulskiego i było po meczu. W końcówce gości dobił Jakimowicz. Piast zagrał jednak do końca i w doliczonym czasie gry rozmiary porażki dziwiszowian zmniejszył Zyner. – Kolejny raz w końcówce zabrakło nam koncentracji. Najważniejsze są jednak punkty. Przed nami w tym roku jeszcze najprawdopodobniej dwa mecze w roli gospodarza. Postaramy się by zimę spędzić w nieco lepszych nastrojach – przyznał Rafał Wichowski. We wtorek o godz. 13 w Siekierczynie Łuzyce zagrają z Czarnymi Lwówek Śląski.
Łużyce Lubań – Piast Dziwiszów 5:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Cichoń (30), 1:1 Bojdziński (46), 2:1 Bojdziński (55), 3:1 Bojdziński (65), 4:1 Piaśnik (80), 5:1 Jakimowicz (84), 5:2 Zyner (90+3). Żółte kartki: Nir, Młynarski. Widzów: 100.
Łużyce: Kukiełka – Fereniec, Wichowski, Cieślak, Łotecki, Sudnik (80 Lużyński), Młynarski, Jakimowicz, Bojdziński, Nir (85 Sitek), Macioszczyk (75 Piaśnik).
Dziwiszów: Mikulski – Zyner, Ciemniewski, Marek, Masel, Dudek, Podobiński, Saniuk, Cichoń, Kurek, Lisowski.
Napisz komentarz
Komentarze