Tragiczne w skutkach zdarzenie miało miejsce 15 czerwca br. w godzinach późno popołudniowych. Strażnicy Społecznej Straży Rybackiej powiatu lubańskiego otrzymali informacje, że w Potoku Miłoszowskim masowo płyną śnięte ryby. Społecznicy niezwłocznie udali się na miejsce.
- Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Zginęło wszystko, co pływało w potoku. To wielka strata - powiedział podłamany Janusz Pernej, kierownik grupy SSR Lubań. Ból jest tym większy z uwagi na fakt, że Potok Miłoszowski za niemałe pieniądze regularnie zarybia się wylęgiem żerującym pstrąga potokowego. Jest uważany za jeden z najlepszych mateczników w całym okręgu jeleniogórskim. Cały trud został zniweczony w jednej chwili.
Czynności wyjaśniające w sprawie prowadzi policja oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Ta druga instytucja zabezpieczyła pobrane przez strażników próbki skażonej wody.
Nieoficjalnie, ale ze sprawdzonych źródeł dowiedzieliśmy się, iż podejrzenie pada na firmę, która od dłuższego czasu melioruje potok. Jak mówili strażnicy na miejscu zastali świeżo wylany beton. Jak twierdzili poniżej miejsca prac zaczęły pojawiać się martwe ryby i zanieczyszczona woda. Powyżej sytuacja wyglądała natomiast odwrotnie. Osoby, z którymi udało nam się porozmawiać na miejscu zdarzenia są oburzeni. - Jeszcze po południu obserwowałam jak pływają tutaj piękne ryby. Duże i małe. Teraz nie ma nic. Mam nadzieję, że winny zostanie ukarany - mówiła jedna z mieszkanek Miłoszowa. Do sprawy wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze