Do pierwszego incydentu doszło 11 kwietnia. 29-letni mieszkaniec Lwówka Śląskiego będąc pod wpływem alkoholu (1,6 promila) wpadł na pomysł, że fajnie by było urządzić sobie rajd samochodowy ulicami miasta. Jak pomyślał, tak też zrobił. Niestety samochodu nie posiadał, więc zmuszony był jeden ukraść. Kiedy już w najlepsze hulał po drogach kradzionym BMW coś poszło nie tak. Nie zdołał zapanować nad pojazdem i na ul. X Dywizji w Lwówku uderzył w drzewo. Z uwagi, iż jechał kradzionym autem, był pijany i nie posiadał prawa jazdy postanowił uciec z miejsca zdarzenia. W pościgu został jednak zatrzymany przez lwóweckich policjantów.
Okazuje się, że 29-letni rajdowiec nie był jedynym imprezującym tego wieczoru. Młodzież, pod nieobecność rodziców, postanowiła zrobić domówkę na ul. Orzeszkowej w Lwówku. Wiadomo, że jak nie ma kota w domu to myszy harcują. Młodzież także nie próżnowała i zrobiła dość mocno zakrapianą, głośną imprezę. Niestety hałas przeszkadzał sąsiadom, którzy postanowili zainterweniować. Prośby o ściszenie muzyki i zachowania nie spodobały się uczestnikom imprezy. W pewnym momencie doszło do „pyskówki” pomiędzy imprezowiczami, a sąsiadami. W jej trakcie 21-latek uczestniczący w domówce chwycił za nóż kuchenny i zranił nim interweniującego mężczyznę w ramię. Miał 1,8 promila w wydychanym powietrzu. Na miejsce udali się policjanci sekcji kryminalnej KPP Lwówek Śląski, którzy ujęli sprawcę.
Teraz imprezowiczami zajmie się sąd. Mężczyźnie, który po kieliszku odnalazł w sobie rajdowca grozi do 8 lat więzienia. Na niesfornego awanturnika natomiast może czekać nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Sprawą nieletnich, którzy także byli uczestnikami imprezy zajmą się natomiast policjanci zespołu ds. nieletnich i przekażą do rozpatrzenia do Sądu Rodzinnego w Lwówku Śląskim.
Napisz komentarz
Komentarze