Wczoraj w naszym sklepie w Zgorzelcu był chłopak ciemnej karnacji, który proponował sprzedaż taniego asfaltu, który im został z budowy drogi. Ta propozycja to był przekręt. Chłopak w wieku 25 - 30 lat, dobrze mówił po Polsku. Myślę że warto ostrzec ludzi przed oszustami – czytamy w mailu od Pana Huberta.
To znana i dobrze opisana metoda przekrętu. Schemat działania jest zawsze podobny. Do firmy przychodzi człowiek, podający się za pracownika firmy, która w okolicy prowadzi roboty drogowe, proponuje wylanie asfaltu w atrakcyjnej cenie, nie pozostawiając na decyzję zbyt wiele czasu.
Historię lubańskiej firmy, która dała się oszukać w ten sposób opisywaliśmy jesienią 2014 roku. Wówczas, już na drugi dzień pojawił się pierwszy samochód wypełniony ciepłym asfaltem. Praca ruszyła, a oszuści zaczęli naciskać na zapłatę z góry. Po tym wystawili fakturę, otrzymali pieniądze i… zniknęli. A sama robota? Została zrobiona tylko w połowie, w dodatku asfaltem marnej jakości.
Jak podają rozmaite serwisy, sposób działania za każdym razem nieznacznie się różni. Zdarzają się przypadki, w których roboty okazują się droższe niż na początku i potrzebne są kolejne dopłaty, niejednokrotnie jakość inwestycji pozostawia wiele do życzenia. Zawsze jednak sytuacja zaczyna się tak jak w tym przypadku – od oferty taniego asfaltu. Jak podają ogólnopolskie media za zamieszanie odpowiada międzynarodowa szajka oszustów, mająca na koncie kilkaset podobnych "inwestycji" w całej Europie.
Autor maila przesłał krótki filmik, na którym widać auto, którym porusza się mężczyzna. Jak ustaliliśmy, na terenie powiatu lubańskiego nie odnotowano jeszcze podobnych prób oszustwa.
Aktualizacja
Otrzymujemy informację, że mężczyzna próbuje sprzedawać asfalt również na terenie powiatu lubańskiego.
Napisz komentarz
Komentarze