„Kiedyś próbowałem znaleźć odpowiedź na moje pytanie u osób pracujących w lubańskim UM jednak nie udało mi się to :) Może Państwo macie moc przebicia, aby dowiedzieć się o sprawę nieco błahą, acz może nieraz przysporzyć problemów.” – napisał do naszej redakcji jeden z czytelników.
W swoim liście szczegółowo wytłumaczył problem:
„Chodzi mi o strefę płatnego parkowania w Lubaniu. Teoretycznie, na ludzki rozum, na logikę, motocykl powinien być zwolniony z takowej opłaty z prostego powodu - gdzie mam zostawić "bilecik" z parkomatu? Za szybą? Jeżdżąc motocyklem typu naked ciężko szukać w nim szyb lub chociaż sporej ilości plastiku. Poza tym bilet może zostać porwany przez wiatr lub porwany przez kogoś, komu akurat zabrakło tego 1pln, żeby postawić auto na parkingu na 30 minut.
W uchwale Rady Miasta Lubań Nr XXII / 116 / 2008 z dnia 27 maja 2008 roku w §2, ust 1. napisano "Ustala się stawki opłaty za parkowanie pojazdów samochodowych"
W Dziale I, Art. 2, ust 45 Prawa o ruchu drogowym motocykl definiowany jest jako "pojazd samochodowy [...]"
Dodatkowo we wspomnianej uchwale Rady Miasta wypisano, dla kogo ustala się stawkę zerową. Niestety nie ma tam nic na temat motocykli.
Rozumiem, że ten problem może być śmieszny, jednak boję się, że może "zadziałać" nadgorliwość osób kontrolujących samochody w strefie płatnego parkowania, a szkoda mi (i na pewno nie tylko) czasu na użeranie się z kontrolerami :)
PS. Wiele miast, w których istnieją strefy płatnego parkowania mają w swoich uchwałach wyraźnie zaznaczone, że motocykle/motorowery są zwolnione z opłat.”
Przedstawiona przez naszego czytelnika uchwała rzeczywiście głosi, że opłaty uiszczają właściciele pojazdów samochodowych, a zatem także motorów. Absurdu sprawie dodaje, że w tym samym dokumencie jest zapis głoszący, że wydruk z parkomatu należy umieścić za szybą, wewnątrz pojazdu. Żeby było ciekawiej ewentualny oryginał wezwania do zapłaty powinien przez odpowiednie służby zostać umieszczony za wycieraczką pojazdu.
Przedstawiciele firmy, która zajmuje się kontrolą strefy parkowania, zapewnili, że ich pracownik przez całe osiem godzin jest na miejscu obecny i mimo, że zdają sobie sprawę, że poszukiwanie kontrolera może być problematyczne to przy obowiązujących przepisach nie widzą innego rozwiązania, jak tylko osobiste jego poinformowanie o fakcie uiszczenia opłaty, w momencie, gdy naprawdę nie mamy gdzie pozostawić „bileciku”.
Straż Miejska, która koordynuje działania w strefie, tłumaczy natomiast, że motocyklista może bilet zabrać ze sobą. Niestety gdy przy pojeździe znajdzie wezwanie do zapłaty będzie musiał stawić się w budynku straży miejskiej i okazać wydruk z parkometru. Wtedy kara może zostać anulowana. Ta procedura wydaje się dla samych motocyklistów jeszcze bardziej uciążliwa, bo co jeśli wezwanie zostanie porwane przez wiatr i motocyklista o sprawie dowie się dopiero, gdy w skrzynce znajdzie ponaglenie? Wychodzi na to, że miłośnicy jednośladów wydruki z parkomatów powinni dość sumiennie kolekcjonować.
Lubań nie jest oczywiście na mapie Polski odosobnionym przypadkiem takiego absurdu prawnego. W innych samorządach występuje następujący podział – albo darmowe parkowanie dla motocyklistów albo przepisy, które ciężko respektować. A może Wy drodzy czytelnicy macie jakiś salomonowy sposób rozwiązania tej sprawy?
Napisz komentarz
Komentarze