Koncepcja zbudowania w Lubaniu wodnego placu zabaw otoczonego infrastrukturą rekreacyjną pojawiła się w roku 2014. Była to propozycja rozwiązania problemu braku miejsca letniego spędzania wolnego czasu przez mieszkańców. Problem podnoszony był regularnie, zwłaszcza w dyskusjach o zdewastowanym basenie krytym na Kamiennej Górze i braku realnych perspektyw na jego remont i utrzymywanie.
- Problemem nie jest to, że nie mamy już tego basenu na Kamiennej Górze, problemem jest to, że letnią porą ludzie nie mają gdzie się ochłodzić, poplażować i wypocząć - mówił w 2014 roku Arkadiusz Słowiński. - Proponuję wybudowanie etapami wodnych placów zabaw.
I faktycznie zadanie zostało ujęte w planach inwestycyjnych i finansowych miasta. Podczas październikowej sesji radni otrzymają propozycję ważnej zmiany. O szczegóły zapytaliśmy Arkadiusza Słowińskiego, burmistrza Lubania.
Czego dotyczy zmiana?
- Urealniliśmy ten pomysł. Po bardzo głębokim namyśle, analizach finansowych i wzięciu pod uwagę stanu rynku budowlanego, zobaczyliśmy coś, co było jak okulary pana Hilarego. Chcemy po prostu zmienić lokalizację tego wodnego placu zabaw na logiczniejszą i dużo mniej kosztochłonną. Proponujemy teren nad Kwisą, obok Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Może to jakieś zaskoczenie, ale właśnie to jest najlepsze rozwiązanie.
Wodny plac zabaw miał przecież zastąpić stary basen?
- Powinniśmy przestać myśleć w taki sposób. Już w 2014 roku podkreślaliśmy, że my nie chcemy ocierać łez po sentymentach i po basenie, ale rozwiązać pewien bardzo realny problem, problem braku miejsca do wypoczynku. Kierując się logiką, ekonomią i nowoczesną wiedzą o kształtowaniu przestrzeni miejskiej. Oczywiście w tej sprawie ostateczną decyzję podejmuje Rada Miasta Lubań.
Co się stanie ze „starym basenem”?
- A czy możemy jednak najpierw wytłumaczyć, gdzie i jak chcemy stworzyć lubanianom przestrzeń wypoczynku i dlaczego właśnie tam? To jest bardzo ważne, te argumenty właśnie przedstawimy radnym.
Można się domyślać, że chodzi o finanse.
- Tak, to decydująca sprawa, i też taka szerzej pojęta logika i gospodarność. Ale to nie wszystko, chodzi o pewną filozofię kształtowania przestrzeni. Idąc po kolei i zaczynając od finansów - teren przy MOSiR już teraz jest ogrodzony i strzeżony. Bardzo blisko jest gotowa infrastruktura, chodzi tu o toalety, o urządzenia techniczne służące oczyszczaniu wody. Teren jest ładny i niemały, można potem go sobie w etapach zagospodarowywać, dostawiając kolejne rzeczy. Nieopodal może powstać bardzo potrzebny w tej okolicy parking, ale o tym to może za chwilę. Park wodny działa w skali roku niedługo a utrzymywać go trzeba cały rok, więc potem są wysokie koszty. Przeanalizowaliśmy, naszym zdaniem to byłoby niegospodarne doprowadzać tam wszystko i organizować tam zarządzanie obiektem, kiedy pod nosem mamy świetnie położony teren rekreacyjny, bardzo łatwy do zagospodarowania. Niekoniecznie można tam lokalizować jakiekolwiek budynki czy większe obiekty, ze względu na problem w gruncie, tak zwaną „kurzawkę”, ale drobna infrastruktura jak najbardziej tam się sprawdzi, no i jest możliwość rozwijania tego miejsca. Chcielibyśmy zagospodarować też ten teren, który patrząc od strony naszego basenu znajduje się za Młynówką, czyli wybudować tam dość spory parking. Będzie on przeznaczony dla osób, które będą dojeżdżać do hali sportowej, basenu krytego i nowego obiektu rekreacyjnego, ale też dla rodziców dowożących dzieci do Szkoły Podstawowej nr 2 (aktualnie mieści się ona w budynku byłego Gimnazjum nr 3) oraz pobliskiego Przedszkola Miejskiego nr 3 i Żłobka Miejskiego. Niestety krótki odcinek ulicy Różanej, który obecnie służy za parking nie wystarcza.
Ale, jeśli chodzi o rozrywkę i rekreację, to w planach jest tylko wodny plac zabaw i dostęp do rzeki, czy coś jeszcze?
Planujemy, by w miarę czasu pojawiła się tam infrastruktura towarzysząca, na pewno plac zabaw, na pewno – docelowo, bo nie powiem, że w przyszłym roku uda się to zrealizować, bo nacisk będzie postawiony na wodny plac zabaw – boisko do piłki siatkowej plażowej, może i nawet ze dwa, bliżej Kwisy. Można by rozmawiać jeszcze, co oczywiście jest do przemyślenia o innych rzeczach, na przykład miejscu, w którym można by było w sposób cywilizowany grillować. Już zleciliśmy wykonanie projektu na stadion i na boiska, które mają być docelowo zapasowymi i wszystko by się tu łączyło. Ważne jest, że to jest nad rzeką, nieopodal ludzie przychodzą chlapać się czy moczyć nogi, to takie naturalne miejsce. Miasta nie powinny odwracać się plecami od rzek. To ważne, by zagospodarowywać wybrzeża, warto, bo one są naturalnie piękne.
Co to znaczy?
Miasta „odwrócone do rzek plecami” to jest bardzo złe, choć powszechne, rozwiązanie. Widać to, choćby na przykładzie Wrocławia i Poznania, jak się od tego odchodzi i ile to daje mieszkańcom. Przez lata wybrzeża nie były zagospodarowywane jako miejsca, gdzie mogą być deptaki, infrastruktura wypoczynkowa, rozrywka, rekreacja. Rzeki służyły co najwyżej do transportu i to wielki błąd, wielka szkoda. Teraz aktywiści z ruchów miejskich wręcz apelują do samorządowców o odwrócenie tej tendencji, pomysły na ciekawe miejsca nad rzekami pojawiają się w budżetach obywatelskich. Także i u nas, regularnie wpływają pomysły mieszkańców i radnych. Nawet na jednej z ostatnich sesji jeden z radnych zgłosił pomysł zlokalizowanej właśnie tam tak zwanej „tyrolki”, czyli rozłożonej między dwoma punktami liny.
O odkrytym basenie nie ma jednak co marzyć?
Zapowiadaliśmy ten wodny plac zabaw jeszcze w 2014 roku, że to nas czeka i to jest sensowne rozwiązanie problemów lubanian, zgodzili się z nami radni. Bo duża część lubanian nie ma gdzie odpoczywać w upał, nie ma gdzie spędzać czasu z rodziną. Potrzebujemy też miejsca spotkań, przecież to też nie o to w życiu chodzi, by się codziennie zamykać na swojej działce lub w swoim ogródku przydomowym, nawet jak się go ma. Takie wodne place zabaw są coraz popularniejsze w Polsce i bardzo chwalone przez urbanistów opowiadających się za przyjaznymi miastami. W jednym z ostatnich numerów magazynu „Miasto2077” był o tym nawet artykuł (link do artykułu: "Polskie dzieci pokochały wodne place zabaw" - przyp. red.). Absolutnie nas nie stać, co wyjaśnialiśmy, jak myślę wielokrotnie, na prowadzenie odkrytego basenu. Budowa kosztowała by wiele milionów złotych, zadusiła by nam budżet na wiele lat. A potem generowałoby to nam takie koszty, że o inwestycjach w inne obiekty w ogóle musielibyśmy zapomnieć.
A skoro MOSiR miałby zawiadywać tym wodnym placem i pobliskim basenem to czy byłby to jakiś wspólny bilet?
Za wcześnie mówić o takich rozwiązaniach, my przedstawiamy ten pomysł radnym i oni zdecydują czy w ogóle w niego iść. Przedstawimy swoje argumenty oczywiście. Później będzie wieloetapowy proces inwestycyjny. Ale na pewno, jeśli radni się zgodzą, to my to chcemy mieć zbudowane już w 2018 roku. Najlepiej przed sezonem letnim, sprawdzaliśmy realność tego terminu, wydaje się to możliwe do zrobienia.
Co jednak z Kamienną Górą, skoro ten pomysł nie będzie realizowany w innym miejscu?
O Kamiennej Górze pamiętamy. Nie możemy o niej zapomnieć, bo stanowi ona oś turystyczną strategii rozwoju miasta. Musimy to dobrze rozumieć, wielokrotnie tłumaczyliśmy, że widzimy w Kamiennej Górze park, który trzeba pięknie zagospodarować. Ale tam musi być też mocniejszy punkt. Przygotowujemy Kamienną Górę jako miejsce na oryginalną, nową atrakcję turystyczną, park rozrywki lub obiekt tematyczny. Dzięki wieloletniej pracy zmieniliśmy dokumenty planistyczne, pracujemy nad wizją. Aktualnie poznajemy opinię ekspertów od partnerstwa prywatno-publicznego. Ze wszystkich rachunków wychodzi nam, że o ile teren po dawnym basenie jest ekonomicznie i logistycznie najgorszą lokalizacją dla parku wodnego dla mieszkańców, to jest być może dobrym miejscem na innego rodzaju inwestycje. To jednak nie jest tak, że czekamy tylko na wielkie rzeczy. Do końca roku ruszymy zapowiadaną eksplorację sztolni. We wrześniu trwało montowanie tablic informacyjnych, wspaniale opracowanych we współpracy ze Stowarzyszeniem Miłośników Górnych Łużyc. A już w najbliższych miesiącach będą wykonane prace, które przywrócą część rekreacyjną i dzięki którym to będzie przyjazna ludziom zielona przestrzeń.
Zobacz również: pierwszy artykuł zapowiadający koncepcję w roku 2014 (link): "Basen na Kamiennej to wieloletnia, samorządowa mrzonka".
Materiał video pochodzi z kanału YT Piotra Pijanowskiego i przedstawia wodny plac zabaw w Tychach, wykorzystany był m. in. do zilustrowania artykułu "Polskie dzieci pokochały wodne place zabaw" opublikowanego 17 sierpnia w Magazynie Miasta2077.
(ŁCR)
Napisz komentarz
Komentarze