Aktualnie Gmina Siekierczyn modernizuje drogę prowadzącą przez Ponikowo, która kończy się przed domem pani Wandy, zjazdem na drogę szutrową. Dlaczego? Otóż w latach 90. posesja ta została wykupiona od Nadleśnictwa Świeradów i w dalszym ciągu leży na jego terenie, a droga gminna kończy się 50 metrów przed ostatnim w tej miejscowości domem.
Problem jest skomplikowany, dlatego postaramy się przedstawić racje wszystkich zainteresowanych.
Na pierwszym planie jest nasza czytelniczka, która chciała abyśmy tę sprawę poruszyli. Chce ona jedynie normalnie dojeżdżać do domu. Ma zapisaną w akcie notarialnym służebność drogi, czyli zapewniony dojazd do swojej posesji. Gdy tylko dowiedziała się, że remont nie będzie jej dotyczył wzięła sprawy w swoje ręce. Wielokrotnie odwiedzała Urząd Gminy w Siekierczynie i Nadleśnictwo Świeradów starając się jakoś zaradzić sytuacji. Została zapewniona przez urzędników, że jej sprawa będzie pomyślnie załatwiona. Na nic jednak zdały się te obietnice.
W Urzędzie Gminy Siekierczyn władze nie widzą możliwości wykonania tej drogi „do końca”, bowiem nie mogą wydawać pieniędzy na drogi, które nie leżą na ich terytorium. Dodatkowo, jak zaznaczają urzędnicy, Nadleśnictwo nie chce w żaden sposób partycypować w kosztach. Zdaniem urzędników całą sprawę utrudnia fakt, że na spornej działce nie ma wyznaczonej drogi.
Nadleśnictwo potwierdza, że nie chce ponosić kosztów budowy drogi, ponieważ, jak twierdzi Nadleśniczy Wiesław Krzewina droga, która aktualnie tam istnieje w zupełności spełnia się jako droga techniczna i ze strony instytucji, którą reprezentuje takie wydatki mogłyby być uznane jako niegospodarność. Wyraził on jednak zgodę na remont drogi położonej na gruntach należących do Nadleśnictwa Świeradów.
Sytuacja zdaje się być patowa. Wygląda na to,że wszyscy trochę zawinili. Pani Wanda, jak sama przyznaje „zawierzyła ludziom” i nie składała oficjalnych pism, kiedy jeszcze był na to czas.
Urząd Gminy śpiesząc się zapomniał o swojej podatniczce i nie doszedł odpowiednio wcześnie do porozumienia z Nadleśnictwem.
Wybudowanie drogi o 50 metrów dłuższej nie spowodowałoby wielkiego wzrostu kosztów, ale dobudowanie teraz brakującego fragmentu może być trudniejsze. Gmina musiałaby, po raz kolejny, ogłosić przetarg, zatrudnić geodetów, a to podniosłoby koszty nowej inwestycji. Nic nie wskazuje, na to, że w najbliższym czasie problem zostanie rozwiązany.
Wygląda na to, że tylko do jednego domu w Ponikowie droga nie będzie doprowadzona. W całej sprawie zabrakło odrobiny empatii ze strony urzędników. Pewnie łatwiej byłoby rozwiązać drogowy problem gdyby Pani Wanda zgłaszała się do gminy w formie pisemnej. Wrażenie pozostaje jednak wciąż te same - wszyscy chcieliby pomóc, problem rozumieją, a jak zawsze poszkodowani są zwykli obywatele.
Napisz komentarz
Komentarze