Historia rozpoczęła się we wtorek, 22 maja późnym popołudniem na jednej z posesji w Olszynie Dolnej. Starsza kobieta, przebywająca w mieszkaniu, zauważyła dwóch młodzieńców myszkujących po posesji. Dwójka mieszkańców pobliskiego Jałowca zaparkowała przed budynkiem Forda Focusa i miała zaglądać do komórek, próbując je otwierać. Kobieta niewiele myśląc, zadzwoniła po syna prosząc o interwencję. Przybyłemu na miejsce mężczyźnie wraz z przypadkowym biegaczem udało się zatrzymać jednego z chłopaków. Drugi zdołał uciec przez pobliską rzeczkę. Mężczyźni wezwali policję, zgłaszając zatrzymanie złodzieja. Po chwili na miejscu pojawiły się dwa patrole. Okazało się, że jeden z nich zatrzymał również uciekiniera. Młodzieńców zapakowano do radiowozu, a ich pojazd pozostał zaparkowany na poboczu.
Tego samego dnia, około dwóch godzin po opisywanych zdarzeniach, ogniem zajął się pozostawiony na poboczu drogi w Olszynie Dolnej Ford Fokus. Kiedy na miejsce dotarły zastępy straży pożarnej auto płonęło już w całości, a unoszący się nad pojazdem słup dymu widoczny był z dużej odległości. Niestety pojazdu nie udało się uratować. Wśród zebranych gapiów dało się słyszeć głosy, że ktoś widział dwóch uciekających chłopaków. Ktoś inny mówił o szybko odjeżdżającej wąskimi uliczkami wioski ciężarówce. Jedni sugerowali, że ktoś podpalił auto aby zatrzeć ślady, inni z kolei mówili o celowym podpaleniu.
Na drugi dzień o sprawę zapytaliśmy w Komendzie Powiatowej Policji w Lubaniu. Okazało się, iż nie ma tam żadnej informacji, że ktokolwiek chciał cokolwiek ukraść. Nie ma też żadnych zatrzymanych sprawców kradzieży.
Kilku sąsiadów to powtórzyło, dwóch młodych mężczyzn chodziło po gospodarstwach pukając do drzwi i pytało właścicieli czy mają jakiś złom do oddania. Jeżeli ktoś odpowiadał, że nie ma to oni odchodzili. Taką posiadamy informację. Nie doszło do żadnej kradzieży i do żadnego włamania - usłyszeliśmy od asp. Magdaleny Juźwickiej, oficera prasowego KPP w Lubaniu. - Co do samochodu nie mamy jeszcze opinii co było przyczyną pożaru, w tej sprawie trwają ustalenia.
Okazało się więc, że młodzieńcy chodzili po prośbie, a ucieczka w popłochu z podwórka nie jest dowodem przestępstwa dopóki nie ma aktu włamania i kradzieży. Wygląda wiec na to, że tę część sprawy policja wyjaśniła, teraz pozostało ustalenie przyczyny pożaru Forda Focusa. Mieszkańcy miejscowości dywagują czy była to próba ukrycia dowodów, przypadek czy samosąd?
Napisz komentarz
Komentarze