Do zderzenia doszło około 17., gdy kobieta jadąca BMW w kierunku autostrady tuż przed Henrykowem Lubańskim zaczęła gwałtownie hamować. Według osób rozmawiających z poszkodowaną w zderzeniu kobietą, przyczyną hamowania miał być pies, który przebiegał przez drogę.
Kierująca BMW kobieta zdołała zatrzymać auto, niestety manewr ten zaskoczył jadących za nią kierowców Audi i Toyoty. Najpierw w BMW uderzyło Audi, którego kierowca próbował w ostatniej chwili je wyminąć. W efekcie po uderzeniu w tył BMW, Audi zjechało na lewy pas ruchu i tam się zatrzymało. Chwilę później w stojące BMW jeszcze raz uderzył kierowca nadjeżdżającej Toyoty. Jak nam tłumaczył, przyczyną miał być policyjny radiowóz, który stał na lewym pasie ruchu i rozproszył jego uwagę.
Według relacji kierowcy Toyoty na poboczu stał radiowóz przystosowany do przewożenia psa służbowego. W związku z tym pojawiło się pytanie, czy to przypadkiem nie policyjny pies był przyczyną gwałtownego hamowania.
O sprawę zapytaliśmy st. asp. Magdalenę Juźwicką, oficera prasowego KPP w Lubaniu.
Gdy doszło do zdarzenia policyjny radiowóz był w ruchu, a pies służbowy znajdował się w klatce. Nasz funkcjonariusz wracał z innej interwencji i akurat nadjechał na to zdarzenie. To on dokonał zgłoszenia o zdarzeniu drogowym – usłyszeliśmy od oficer prasowej.
W wyniku podwójnego uderzenia kobieta prowadząca BMW doznała obrażeń i została przewieziona do lubańskiego szpitala. O 20. na tym odcinku drogi ruch odbywał się wahadłowo.
Napisz komentarz
Komentarze