Noc, godzina 22.30, droga 296 łącząca Lubań ze zjazdem na autostradę A4. Gdy dojeżdżamy na miejsce zdarzenia na drodze nie spotykamy ani jednego pojazdu. W pewnym momencie zza zakrętu i drzew wyłania się sznur świateł poprzetykany niebieskimi błyskami kogutów. Na drodze pośród pól stoi około 10 aut blokując dwa pasy jezdni.
Po chwili dowiadujemy się, że doszło do zderzenia pięciu samochodów osobowych. Z relacji osób biorących udział w wypadku wynika, że sprawcą całego zamieszania był zając, który wpadł pod pierwsze z aut. Kierowca drugiego samochodu zdołał na czas się zatrzymać, niestety sztuka ta nie udała się kierowcom pozostałych pojazdów. W efekcie samochód, który na czas się zatrzymał został pchnięty uderzeniem z tyłu i wpadł na auto, które uderzyło zająca.
Po chwili dzięki jednemu z uczestników zdarzenia dowiadujemy się co było przyczyną takiego zagęszczenia aut, że w środku nocy wpada na siebie pięć pojazdów. - Wszyscy wracali po pracy ze strefy w Wykrotach - słyszymy od mężczyzny.
Pięcioma autami podróżowało dziewięć osób, dwie z nich wymagały pomocy Zespołu Ratownictwa Medycznego. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że obrażenia jednej z nich skutkują rozstrojem zdrowia powyżej siedmiu dni. W związku z tym jedno zderzenie zakwalifikowano jako wypadek a pozostałe jako kolizje.
Aktualizacja
Jak donoszą czytelnicy, przyczyną karambolu był zając i... dwie panie jadące Mazdą. Kobiety uderzyły zająca i zatrzymały się na drodze nie włączając awaryjnych świateł. - Kierowca Golfa zaczął hamować. I wtedy zaczęło się domino – piszą czytelnicy
Napisz komentarz
Komentarze