Tlący się dach transformatora zauważyli mieszkańcy Kościelnika i to oni zawiadomili strażaków. Gdy ratownicy dotarli na miejsce palił się szczyt pokrytego papą dachu transformatora energetycznego.
Ze względów bezpieczeństwa, strażacy nie mogli ugasić ognia do czasu przyjazdu pogotowia energetycznego i odłączenia zasilania. W ten sposób dwa zastępy strażaków przez ponad pół godziny stały przyglądając się, jak ogień powoli zajmuje deski pokryte łatwopalną papą.
Szczęśliwie, w tym czasie nad miejscowością przechodziła śnieżyca i skutecznie tłumiła rozwijający się ogień. Gdy na miejsce dotarło pogotowie energetyczne, ugaszenia ognia zajęło chwilę. W związku z pożarem mieszkańcy części Kościelnika dosłownie przez kilkanaście minut pozbawieni byli zasilania w energię elektryczną.
Przyczyną pożaru był wiatr, który oderwał jedną z desek i ta wewnątrz transformatora spadła na przewody.
Napisz komentarz
Komentarze